poniedziałek, 8 lutego 2016

Przejażdżka Piaseczyńska

    Cześć w 2016 roku! Dawno się nigdzie nie wybrałem. Po świętach i Sylwestrze zaczął padać śnieg, więc musiałem przełożyć najbliższą wycieczkę, ze względu na to, że częściowo jechałbym po drogach polnych, a możliwe, że byłyby zakryte śniegiem i byłby problem. W styczniu przejechałem łącznie 117 km. Po roztopach wiało około 29 km/h, więc również warunki były niesprzyjające. Tymczasem uczyłem się do sesji i na razie wyniki wypadają dobrze. Jeszcze niewiele zostało do zaliczenia, ale to dopiero 20 lutego, a najgorsze do zaliczenia minęło i to cudem.
    Po ostatniej wycieczce kolega nalegał, by wyczyścić brudne rowery na myjni bezdotykowej. Nie spodobało mi się to, bo myjąc myjką ciśnieniową, można wypłukać smar z roweru, ale przekonał mnie, bo ogólnie lepiej się zna na tych technicznych sprawach. Po umyciu rowery wyglądały jak nowe i podczas ostatnich kilometrów piszczała mi korba podczas pedałowania. Następnego dnia odczuwałem gruchotanie przy pedałowaniu i mam tak do dzisiaj. Głupia sprawa. Trzeba będzie kupić klucz do korby.



Przejechałem 93,3 km. Przebieg:

Piaseczno>Zalesie Dolne>Gołków>Kamionka>Bobrowiec>Władysławów>Robercin>Bąkówka>Głosków-Letnisko>Głosków>Wola Gołkowska>Runów (osada leśna)>Antoninów>Mieszkowo>Karolin>Baszkówka>Wólka Pracka>Szczaki>Złotokłos>Henryków-Urocze>Runów>Leśniczówka na Zielonym>Bogatki>Grochowa>Pęchery>Łbiska>Jazgarzew>Wólka Pęcherska>Jazgarzew>Wólka Kozodawska>Jesówka>Zalesie Górne>Chojnów>Orzeszyn>Pilawa>Jastrzębie>Siedliska>Chylice-Pólko>Chylice>Chyliczki>Julianów>Józefosław>Piaseczno

Link do trasy: https://www.google.com/maps/d/edit?mid=zrcJ6KM6zWHM.kpxW5KYhzHSA&usp=sharing

    Po śniegu i po wiatrach postanowiłem zaliczyć gminę Piaseczno. Zostało 38 miejscowości do zaliczenia. Mam tak, że wolę jednak samemu jeździć i tak zrobiłem teraz. Od odzwyczajenia, trochę zestresowałem się jazdą pociągiem :-D. Wysiadłem na stacji PKP Piaseczno o 9:03 i za bilet zapłaciłem 3,87 zł. Po wysiadce zacząłem zwiedzać.

Piaseczno, ulica Stołeczna
    Jak widać, była pochmurna pogoda. Wziąłem ze sobą za dużo jedzenia, bo 4 batony, 6 ciastek z leczo z Biedronki, chipsy, wodę i gorącą herbatę w termosie. Musiałem liczyć się z tym, że po śniadaniu w domu i tak jechałbym pociągiem na początku 40 minut.

Gołków. Tory kolei wąskotorowej.
    Ostatnio wtedy, z kolegą przejechałem 77 km przez ponad 6 godzin, więc złapaliśmy pociąg dopiero o 17:44. Tu planowałem wsiąść do pociągu o 14-15, bo następny pojawiłby się dopiero 2,5 godzin później, czyli też o 17:44.

Koparka w Bobrowcu.
    Jak zwykle miałem parę wątpliwości czy nie będę jechać jakimiś prywatnymi drogami, ale w tej gminie nieźle się zaskoczyłem, bo nawet drogi polne mają swoją nazwę i są oznakowane, a drogi prywatne już na samym początku są oznakowane.

Droga polna do Robercina
    Wiatr jednak trochę przeszkadzał i wtedy, kiedy jechałem na południe. Dosyć często poruszałem się drogami gruntowymi z wgłębieniami.

Głosków
    W Woli Gołkowskiej znajduje się fajne miejsce rekreacyjne. Są tam boiska i place zabaw. Za nim już były tylko puste okolice. Zorientowałem się, że miałem 20 km na liczniku, a minęło już 1,5 godziny.

Fajne miejsce w Woli Gołkowskiej
    Za boiskami pojechałem do osady leśnej w Runowie na chwilę i skręciłem na inną drogę.

Dojazd do osady leśnej w Runowie
Droga do Antoninowa
Mieszkowo
    Za Mieszkowem goniło mnie 6 psów średnich wielkości! Oczywiście wystarczyło na chwilę zahamować, by przestały gonić i szczekać. Przez ten czas jechałem najmniej znaną mi drogą, bo na mapie satelitarnej była zakryta drzewami i często się rozgałęziała.

Karolin albo Struga
    Zaraz po tym wjechałem na asfalt i przejechałem przez Baszkówkę i Wólkę Pracką i wtedy wjechałem na krótki czas do lasu. Jeszcze przed wjazdem do lasu biegły równo ze mną jakieś dwa wielkie bernardyny/wilki/psy niedźwiedziopodobne, ale za ogrodzeniem działki wielkości pola golfowego.

Czerwony szlak turystyczny
    W końcu dojechałem do Złotokłosów, bo to był mój pierwszy kamień milowy wycieczki. Zauważyłem, że jechałem już godzinę dłużej i powinienem mieć 20 km więcej na liczniku, ale ta strata czasu nie przedłużyła się do końca trasy.

Kościół św. Antoniego w Złotokłosach z 1935 roku
    Zauważyłem, że przy kościele jest przystanek autobusowy drugiej strefy. Ucieszyłem się, że dojechałem już do tej miejscowości, bo wtedy wracałbym już powoli na północ, a to oznaczało, że miałbym z wiatrem.

Henryków-Urocze. Wydawało się robić coraz ciemniej, ale było ledwo 12-13.
    Kolejnym kamieniem milowym był przejazd przez Zalesie Górne, gdzie w kwietniu przejeżdżałem tam z kolegą szlakiem zielonym i głowił się, którędy skręcić. W Runowie (nie osadzie leśnej!) zatrzymałem się i zjadłem jedno ciastko z leczo.

Trochę jak z "The Walking Dead". Świetnie wygląda ten tunel z drzew w oddali!
    Po przerwie przejechałem obok atrakcji turystycznej - miasteczka rodem z dzikiego zachodu.


    Po wjechaniu na asfalt, po jakimś czasie znów wjechałem w las. Tym razem wyglądał lepiej i bardziej zielono. Przypomniała mi się wycieczka do dęba Jana Kazimierza :-D.

Leśniczówka na Zielonym
    Po 6 miejscowościach dojechałem do Zalesia Górnego. Jest całkiem nieźle zurbanizowane. Dużo budynków między drzewami, boisko i chyba była sygnalizacja świetlna (nie pamiętam).

Po opuszczeniu Zalesia Górnego
    Wjechałem na drogę krajową i po niedługim czasie zrobiło się słonecznie!

Jastrzębie
Droga do Siedliska
    To już były ostatnie miejscowości. Jeszcze Józefosław i będę mógł sprawdzić godziny odjazdu pociągu na kartce i wyliczyć czy zdążę na pociąg o 14-15 lub dopiero o 17:44. Akurat byłem kilometr od Warszawy, a dokładnie od Kabat :-D, ale nie chciałem jechać przez 20 km szklanych pułapek. Okazuje się, że jakbym się bardzo, ale to bardzo pospieszył, to zdążyłbym na pociąg o 14:40, ale jednak zdecydowałem się na pociąg o 15:22.

Na koniec - brzydkie zdjęcie rynku w Piasecznie
    Fajnie, że przejechałem dłuższy dystans i wróciłem o wiele wcześniej. Zapłaciłem tyle samo za bilet i o 16:07 wysiadłem z pociągu. Tak więc gmina zaliczona. Już narysowałem trasę na gminę Tarczyn. Jest znacznie dalej i ma 44 miejscowości, ale na razie przejadę tylko jej wschodnią część, a następnym razem zachodnią, ostatnią.

3 komentarze:

  1. Super początek roku, od razu taka konkretna trasa :) A pomysł z zaliczaniem gmin naprawdę mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa wycieczka i jak zwykle super zdjęcia :D Zwłaszcza "Głosków", "Karolin albo struga", ten las z the Walking Dead :D
    I to miasteczko na styl dzikiego zachodu super :D mogłeś mu zrobić więcej fotek.
    Czekam na kolejny post z opisem wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń