Płońsk położony jest w kierunku
północno-zachodnim, 60 km od mojego domu. Postanowiłem znaleźć się w tym
mieście po raz pierwszy. Planem jest dojechanie z domu przez Jabłonnę, Nowy
Dwór Mazowiecki, Zakroczym. Po zwiedzeniu ruszę na wschód do Cieksyna, gdzie
prawdopodobnie poszukam kolorowych drzew i w Nasielsku wrócę pociągiem do domu.
|
No to odlot! |
Wyszło 119,3 km.
Przebieg:
Warszawa>
Jabłonna>
Rajszew>
Skierdy>
Suchocin>
Boża Wola>
Wólka Górska>
Nowy Dwór Mazowiecki>
Zakroczym>
Strubiny>
Kroczewo>
Sobole>
Niepiekła>
Załuski>
Nowe Olszyny>
Słotwin>
Nowy Krysk>
Krysk>
Postróże>
Wichorowo>
Bogusławice>
Brody>
Płońsk>
Strachówko>
Strachowo>
Strubiny>
Lisewo>
Soboklęszcz>
Osiek>
Joniec>
Popielżyn Dolny>
Żołędowo>
Cieksyn>
Mokrzyce Dworskie>
Ruszkowo>
Mokrzyce Włościańskie>
Stare Pieścirogi>
Nowe Pieścirogi
Wyjechałem o około 7:00.
Myślałem, że będzie chłodno, więc założyłem bluzę, czapkę i komin. Niedługo
potem nie były mi potrzebne. W okolicy w końcu otworzyli ponownie oligocenkę.
Pojechałem szlakiem Golędzinowskim i kontynuowałem jazdę wzdłuż Wisły.
|
EC Żerań |
Tego dnia było święto, więc rozmyślałem, że w powrotnym pociągu może być więcej rowerzystów. Zauważyłem, że już tak zielono nie było ;(. Powinni wszędzie ścinać trawę, to
chociaż zacznie rosnąć od nowa i będzie zieleniej. Jechałem wałem wzdłuż Wisły
aż do Jabłonny. Potem jechałem już ciągiem pieszo-rowerowym i potem ulicą
Modlińską aż do Nowego Dworu Mazowieckiego. Na ulicach było spokojnie i prawie
nic nie jechało. Nawet droga krajowa nad Narwią była spokojniejsza. Potem
skręciłem w lewo i pojechałem do Zakroczymia. Mijałem ludzi, którzy zaparkowali
przed kościołem. Tego dnia wiał wiatr w kierunku północno-zachodnim. Już
niebawem zaczną się nowe tereny. Zatrzymałem się przy lotnisku na rogala. No
właśnie, obok jest normalne lotnisko Modlin. Dookoła krążyła sobie awionetka.
Stałem dokładnie w miejscu w którym miałbym nad sobą lądujący samolot. Wtem
właśnie usłyszałem potężny huk. Odwróciłem się i znienacka strasznie nisko
przeleciał nad drzewami wielki samolot pasażerski.
|
Metalowy ptak lądujący na lotnisku Modlin. |
|
A to pierzasty ptak, który wylądował na polu. To kruk. |
Nieznanym lasem
przez Strubiny wjechałem w powiat płoński. Dojechałem do Kroczewa. Ta
miejscowość jest mi akurat znana. Przez powiat przebiega droga 7, E77.
Przypomina ekspresówkę, bo kierunki są oddzielone pasem zieleni i są drogi
serwisowe, którymi mogłem sobie jechać.
|
Droga serwisowa przypominająca jakiś dobry szlak rowerowy do morza. |
Czasami droga serwisowa
odbijała się od krajówki, więc przejechałem krótką drogą gruntową przez
Niepiekła. Oczywiście nie zamierzałem przez cały czas jechać drogą serwisową,
bo choć w taki sposób najszybciej dostałbym się do Płońska, to jednak mogłoby
być zbyt monotonnie.
|
Załuski |
Załuski to trochę większa wieś.
Stoi tu siedziba gminy Załuski. Przejechałem wiaduktem nad drogą krajową i
europejską i jadę teraz przez różne wsie na zachód, nie zapominając czasem o
jeździe na północ.
|
Siedziba gminy Załuski |
|
CLAAS Dominator 76 |
|
Stare Olszyny/Nowe Olszyny |
Czułem się jakbym jechał do
Wyszogrodu. Na krótko pojechałem na północ drogą asfaltową przez lasek.
Zatrzymałem się na rogala niedaleko drogi 571, którą zamierzam pojechać dalej
na zachód. Widziałem w oddali żurawie przy lesie. Usłyszałem odgłosy.
Dodatkowo leśna akustyka dodawała świetnego echa! Tak brzmią odgłosy żurawi: LINK! (filmik nie jest mój). Po 3,5 km jeździe na zachód
dojechałem do Kryska. Stoi na wzgórzu kościół św. Floriana. Obok
stały zaparkowane samochody.
|
Kościół św. Floriana w Krysku. |
Pojechałem na północ. Potem w
Postróżach na zachód i w Wichorowie znów na północ. Teraz już nie będę nigdzie
skręcać. Minąłem się z czerwonym Bizonem na drodze. Przy lesie widziałem
kolejne żurawie. Potem mijałem fajne, wypasione wille. W Brodach przeciąłem
drogę 50, tory i dojechałem do Płońska.
|
Pł⚫ńsk |
Płońsk znajduje się w centrum
powiatu płońskiego. Obok przebiega ta droga krajowa, która na krótko zmienia
się na S7. Swoją drogą, w którejś sąsiedniej wsi mieszka kolega z klasy szkoły
średniej. Wiedziałem, że ścieżki rowerowe są w trzech parkach, to jednak nie
wiedziałem czy są też poza nimi. W mieście było zaskakująco cicho i
spokojnie! Prawie zero ruchu, a wiadomo, że nie lubię jeździć po miastach. No
to nieźle. Pora na zwiedzanie.
|
Ulica Wyszogrodzka |
Zaczęła się droga z kamienicami
i licznymi sklepikami na parterach. Postanowiłem się przejść w tej ciszy. Nazwa
"Płońsk" może pochodzić od rzeki Płona, płonnych gleb czy
słowiańskiego bożka Płona. Osadnictwo sięga około VI-VII wieku. Prawa miejskie
otrzymała w ok. 1400 roku. Był to jeden z największych ośrodków polowań na
czarownice w Polsce :D. W Internecie w cyfrowej bibliotece można przeczytać
książkę "Młot na czarownice". Są to skany wydania z 1614 roku.
Starszy język polski w tym baaaardzo przydatnym poradniku jest w jakiejś części
zrozumiały.
|
Ulica Warszawska |
Potop Szwedzki kiepsko wpłynął na
miasto. Ocalało 21 domów. W 1765 roku wciąż pozostawało niewiele domów (27) i
sporo ruin. Zabory ożywiły miasto. Założono różne przedsiębiorstwa. Uzyskano
połączenie kolejowe z Warszawą w 1924 roku. Ponad 60% ludności stanowili Żydzi,
którzy zginęli podczas II wojny światowej.
Ach, cicho i spokojnie. Wszystko
pozamykane i prawie nikogo w okolicy. Przeszedłem obok zasłoniętego drzewami
kościoła św. Michała Archanioła. Słychać mszę św. z chyba głośników. Kościół na
początku był przeznaczony dla karmelitów.
|
Rzeźba przed bankiem spółdzielczym. |
Doszedłem na rynek.
Spodziewałem się jakichś ludzi, a jednak prawie nikogo nie było, oprócz
młodzieży na rowerach. Obok stoi niebieska kamienica w której mieszkał Dawid
Ben Gurion. To pierwszy premier Izraela i jeden z jego głównych założycieli.
|
Kierunkowskazy miast partnerskich na rynku. |
|
Dom Dawida Bena Guriona |
|
Rynek i pomnik św. Michała Archanioła. |
Na wschód od rynku, przy
blokach znajduje się zwyczajnie wyglądający trawnik z małym wzniesieniem.
Okazuje się, że to miejsce jest pozostałością wczesnośredniowiecznego grodziska.
|
Pozostałości po grodzisku. |
Okej. To koniec jazdy po
Płońsku. Kolejny cel to jazda na wschód do Nasielska. To za 30 km i niestety
jadąc w tym kierunku będę mieć mocno pod wiatr. I faktycznie. Często jechałem
15 km/h :(
|
Okazuje się, że wzdłuż tej ulicy jest ścieżka rowerowa. |
Po Płońsku
jechałem przez Strachówko i Strachowo. Na tym odcinku było pełno piratów
drogowych.
|
Strubiny |
Lubię jak zwykle jechać na
północ i wschód. Niedawno odkryłem, że powodem tego może być ładniejsze
rozmieszczenie cieni no i nie jedzie się pod słońce.
|
Kościół w Lisewie. |
|
Świetnie i spokojnie. Coraz więcej brązowego akcentu na niektórych drzewach. |
Dojechałem do Jońca. Widzę, że
jest jakiś festyn. Chyba odpust się szykuje. Pamiętam jak w dzieciństwie
jeździło się na odpust niedaleko Chorzeli. Stało mnóstwo straganów z kolorowymi
zabawkami. To było super :( Przejechałem przez drewniany most nad Wkrą i
pojechałem dalej na wschód. Po niedługim czasie wjechałem na drogę gruntową do
lasu. Bardzo przyjemne tereny. Kiedyś zwiedzę wschodnią połowę powiatu
płońskiego, co za tym idzie okolice Jońca, Nowego Miasta, itp.
|
Żołędowo |
|
Jaka dżungla! Gdzie moja maczeta? |
Następny przystanek to Cieksyn.
W poprzednim roku odwiedziłem i zobaczyłem Drzewo Turkusowe. Jest to rzeźba
wykonana przez grupę artystyczno - społeczną "Skafander". Do
znalezienia są jeszcze trzy nietypowe drzewa, których nie znalazłem. Postaram
się znaleźć i je pokazać. Udało mi się znaleźć Drzewo Cytrynowe! Stoi przy
budynku stacji kolejowej. Jest to poboczna linia kolejowa na której jeżdżą
szynobusy.
|
Drzewo Cytrynowe |
Podjąłem próbę znalezienia
Drzewa Różowego. Przejechałem się po grząskich drogach i nic. Wiem, że znajduje
się gdzieś w lesie, no ale cóż. Przyjrzyjmy się jeszcze raz Drzewu Turkusowemu,
który stoi przy kościele. Zapomniałem, że jest taki duży.
|
Drzewo Turkusowe |
Kolejne drzewo to Drzewo
Pomarańczowe. Stoi przy przystanku. Oprócz tego zobaczyłem mostek z
pomalowanymi na tęczowo barierkami oraz nowy witacz. No cóż. Drzewa Różowego
nie znalazłem. Spróbuję innym razem.
|
Drzewo Pomarańczowe |
Wjechałem na drogę 571. Nawet
lubię ten odcinek prosty, prowadzący do Nasielska. Tylko wiatr strasznie
przeszkadzał. Dojechałem do Nowych Pieścirogów i na stacji Nasielsk pociągiem
wróciłem do domu. Pociąg był piętrusem z jednym przedziałem dla rowerzystów na
końcu i tak jak przeczuwałem, dużo rowerzystów z powodu wolnego dnia. Na
szczęście w wagonach piętrusowych jest dużo przestrzeni, a drzwi są ogromnie
szerokie, więc stałem z dala od kupy
zawalonych rowerów. Dokąd następnym razem pojadę? Jeszcze nie mam pojęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz