Mógłbym zatytułować notkę
"Ration" z języka angielskiego, bo wymówienie tego słowa brzmi tak
samo, jednak słowo oznacza coś innego. Pojechałem do gminy Raszyn. Jest to
czwarta i przedostatnia wycieczka do powiatu pruszkowskiego. Teren graniczy z
Warszawą. Będę miał 15 wsi do zwiedzenia.
Wjechanie do Raszyna |
Wyszło 76,1 km.
Przebieg:
Warszawa>Raszyn>Rybie>Jaworowa>Raszyn>Nowe Grocholice>Puchały>Janki>Falenty>Falenty Nowe>Falenty Duże>Janki>Sękocin Nowy>Sękocin Stary>Sękocin-Las>Słomin>Sękocin Nowy>Laszczki>Janczewice>Podolszyn>Podolszyn Nowy>Łady>Dawidy Bankowe>Dawidy>Warszawa
Zacząłem od tej samej ścieżki
rowerowej, prowadzącej do Piastowa, czyli przejechałem przez most
Świętokrzyski, Pole Mokotowskie i Aleje Jerozolimskie. Ze względu na to, że
mamy już dłuższe dni, mogłem pozwolić sobie na wyjechanie o 7:00, jednak tak
się guzdrałem, że wyjechałem o 7:30. Potem jechałem znów ulicą Jutrzenki, gdzie
widać przelatujące samoloty. Po wiadukcie nad drogami szybkiego ruchu, co
mógłbym ocenić na granicę Warszawy, wjechałem do Raszyna. Była już 9:00! Jak
zwykle jazda po mieście trwała dłużej niż zwykle. Wiatr wiał na południowy
zachód, więc pierwsze 40 km będę mieć z wiatrem i po Sękocinach (południowym
krańcem wycieczki) będę już wracać do domu pod wiatr. Fajnie, że była
bezchmurna, słoneczna pogoda. Przeszedłem przez drogę krajowo-europejską w
Raszynie i pojechałem do Rybia.
Kościół św. Bartłomieja w Rybiu. Zaczął być budowany w latach 80-tych, a został ukończony w 2004 roku. |
Blask bił z asfaltu z powodu
niskiego słońca. Jeszcze na trochę pojechałem na wschód, by dojechać do
Jaworowej. Widziałem po lewej stronie ogródki działkowe. Potem wróciłem do
Raszyna i przeszedłem na drugą stronę drogi na przejściu dla pieszych,
położonego dalej na południe. Coś czuję, że Rybie i Nowe Grocholice w
przyszłości mogą zostać włączone do Raszyna.