poniedziałek, 30 września 2019

Geocaching w lesie Zielonka

    Tymczasem gdy większość osób w tych dniach wybiera się do lasów na grzybobranie, ja wybrałem się na skrzynkobranie. Na grzybach wcale się nie znam. Nie chciałbym wymieniać wątroby siedem razy w roku. Lecz kiedyś mógłbym spróbować grzybobrania. Nie wiedziałem co porobić w ten weekend, więc pomyślałem, że zwiedzę po raz pierwszy las w gminie Zielonka i poszukam skrzynek.

Będą smakowite grzyby.
    Kiedyś chciałem pozwiedzać ten las, ale znaki informujące o poligonach wojskowych, opowieści o żołnierzach odprawiających cywilów, bo trwały ćwiczenia, nie zachęciły mnie. Zachęciły mnie natomiast skrzynki ukryte w tym lesie. Jest sobie seria 82 skrzynek, która biegnie przeważnie wzdłuż ścieżek. A skoro są tam skrzynki dostępne dla każdego, nie powinienem spodziewać się w tamtej części lasu żadnych poligonów. Las ma szerokość ok. 6,5 km, a na wschód od Sulejówka ok. 2,4 km i ma długość 20 km od Zielonki do Pustelnika.

środa, 31 lipca 2019

Gmina Winnica

    To pierwsza wycieczka w stylu gminobrania w tym roku i mam nadzieję, że nie ostatnia. W ostatni dzień lipca wybrałem się do gminy Winnica w powiecie pułtuskim. Znajduje się dalej na wschód od Świerczy, na północny wschód od gminy Nasielsk i 7 km na zachód od Pułtuska. Do tej pory w 15 wsiach byłem, a teraz pojadę zobaczyć pozostałe 23 :D.

Jadę zwiedzać kukurydzę.
Wyszło 92,2 km. Przebieg:

Nowe Pieścirogi>Siennica>Paulinowo>Chrcynno>Popowo-Północ>Jaskółowo>Gatka>Górka Powielińska>Błędostowo>Smogorzewo Włościańskie>Smogorzewo Pańskie>Smogorzewo Włościańskie>Błędostowo>Mieszki-Kuligi>Mieszki-Leśniki>Glinice-Domaniewo>Kamionna>Poniaty Wielkie>Poniaty-Cibory>Skorosze>Skoroszki>Górki Duże>Górki-Witowice>Górki-Baćki>Gnaty-Szczerbaki>Rębkowo>Winnica>Domosław>Winnica>Zbroszki>Skarżyce>Golądkowo>Łachoń>Nowe Bulkowo>Stare Bulkowo>Budy-Zbroszki>Winniczka>Winnica>Gnaty-Lewiski>Gnaty-Wieśniany>Bielany>Skórznice>Tąsewy>Gąsiorowo>Strzegocin>Sulkowo>Prusinowice>Świercze

Na mapie: https://drive.google.com/open?id=1yRwwrdfmYLZSCDKgPKisQlMymNcpS-Sl&usp=sharing

    Jako, że mam wolne, musiałem wykorzystać któryś dzień poza weekendem na jazdę z pociągiem. Dojechałem do dworca Gdańskiego. Przyjechał piętrus o typowej godzinie 07:28. Przedział dla rowerzystów był na końcu. Przez całą jazdę maksymalnie było tylko czterech rowerzystów i to mi się podoba. O 08:25 wysiadłem na stacji Nasielsk i tunelem dostałem się na wschód od torów. Pierwsze co zrobię, to przejadę 12 km na wschód przez gminę Nasielsk, by dostać się do gminy Winnica. Pojechałem skrótem w postaci prostej jak linijka drodze, który omija tereny zabudowane Nasielska. Zaoszczędziłem 7 km. Zauważyłem jak w Siennicy na ul. Polskiej Organizacji Wojskowej wybudowano ciąg pieszo-rowerowy. W lesie minąłem jakieś schronisko z zabytkowymi czołgami przy ogrodzeniu.

piątek, 12 lipca 2019

50 km na rolkach

    To jest akurat nowość na tym blogu. W ten weekend wiał silny wiatr na wschód i nie chciało mi się jechać na rowerze. Dodatkowo, różne czynniki uniemożliwiały mi przygotowanie się do jakiejś grubszej wycieczki rowerowej. Postanowiłem wybrać tym razem rolki i przejechać na nich swoje pierwsze 50 km! Mój poprzedni rekord wynosił 30 km z któregoś tam Nightskatingu. Do przejechania takiego dystansu zainspirowały mnie Nightskatingi Extreme, gdzie uczestnicy pokonują ponad 50 km. Wtedy pomyślałem, że skoro istnieją ludzie, którzy po tyle jeżdżą, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebym też mógł się stać do tego zdolny.
    Jak moja trasa ma wyglądać? Muszą być koniecznie chodniki, bo rolkarz według kodeksu drogowego jest pieszym. Wiatr wieje na wschód, więc narysowałem w tamtym kierunku trasę. Wyjadę z Warszawy, potem będę jechać ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż drogi krajowej przez Dębe Wielkie, Mińsk Mazowiecki i jeszcze trochę dalej na wschód aż do stacji kolejowej we wsi Barcząca. Będę mieć wtedy około 47,5 km. Wrócę pociągiem do Warszawy. Do domu pozostanie mi jeszcze 3,5 km i 50 km gwarantowane. Wzorowałem się na pieszej trasie do Mińska Mazowieckiego, tylko zamiast leśnego odcinka narysowałem objazd lasu chodnikami i dociągnąłem do tej wsi Barcząca dalej na wschód od Mińska Mazowieckiego.

No to w górę.
Wyszło 50,9 km. Przebieg:

Warszawa>Zakręt>Nowy Konik>Stary Konik>Brzeziny>Wielgolas Brzeziński>Wielgolas Duchnowski>Dębe Wielkie>Kobierne>Choszczówka Stojecka>Stojadła>Mińsk Mazowiecki>Targówka>Budy Barcząckie>Barcząca

Na mapie: https://drive.google.com/open?id=1dwyx2WrEF3T9ZWppHNd-uCfmV66qfq-o&usp=sharing

piątek, 31 maja 2019

Winnica i Pokrzywnica

    Wymyśliłem ciekawą trasę przez powiat pułtuski. Dojadę pociągiem do Nasielska i stamtąd ruszę rowerem na północny wschód do Winnicy. Tam będzie na mnie czekać nowiutka skrzynka, której nikt jeszcze nie poszukał. Czy będę pierwszym? Jednak to tylko misja poboczna. Celem jest zwiedzenie 15 nowych wsi - 5 w gminie Winnica i 10 w gminie Pokrzywnica. Zatem będę też w Pokrzywnicy, a potem zacznę wracać do domu obok Serocka i przez Nieporęt.

Kolejna okazja do opalenia się.
Wyszło 94,7 km. Przebieg:

Nowe Pieścirogi>Nowa Wieś>Nasielsk>Pniewo>Krzyczki-Żabiczki>Krzyczki-Pieniążki>Krzyczki Szumne>Poniaty Wielkie>Skorosze>Glinice Wielkie>Pawłowo>Winnica>Zbroszki>Skarżyce>Golądkowo>Łępice>Witki>Niestępowo Włościańskie>Nowe Niestępowo>Pokrzywnica>Piskornia>Łosewo>Błędostowo>Górka Powielińska>Powielin>Zalesie Borowe>Wólka Zaleska>Budy Pobyłkowskie>Pobyłkowo Duże>Pobyłkowo Małe>Dębinki>Marynino>Szadki>Ludwinowo Zegrzyńskie>Skubianka-Kolonia>Borowa Góra>Jadwisin>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa


sobota, 25 maja 2019

Brzegiem Narwi do Serocka

    Przez większość maja ciągle padało. Aż zapomniałem o tym, że mamy wiosnę. W końcu się rozpogodziło. Do tej pory udało mi się znaleźć pracę. Zacznę w czerwcu, więc w międzyczasie W KOŃCU mogę się przejechać bez stresu, bez żadnych wyobrażeń, że w domu będą na mnie czekać zmartwienia. Dobrze się czułem w 2017 roku i we wcześniejszych latach i chciałbym w końcu powrócić do tego stanu. A więc postanowiłem wybrać się do Serocka. Byłem tam ostatnio dwa lata temu. Dwa razy mi polecono przejechać się szlakiem, który biegnie tuż przy brzegu Narwi z Zegrzynka do Serocka. Nigdy na tym szlaku nie byłem, więc pora zobaczyć jak tam jest.

Opuszczony ośrodek wypoczynkowy
Wyszło 81,5 km. Przebieg:

Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Stanisławów Drugi>Michałów-Reginów>Zegrze Południowe>Zegrze Północne>Jadwisin>Zegrzynek>Serock>Wierzbica>Serock>Stasi Las>Borowa Góra>Zegrze Północne>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa

    Trzeba najpierw wyjechać z Warszawy. Najszybciej jest mi skorzystać z wału nad Wisłą, prowadzącego do parku w Jabłonnie. Zdziwiło mnie ilu rowerzystów pojawiło się na wale w piątek o siódmej godzinie.

czwartek, 2 maja 2019

Rozpoczęcie majówki na nowych ścieżkach

    Zapomniałem, by zamieszczać tu też i zwykłe przejażdżki. Bo dlaczego nie? Blog to blog. Tak więc mój proces powrotu do formy z 2017 dalej trwa i idzie nieźle. Chciałbym też robić 100 przysiadów dziennie. Zmotywowałem się filmikami na YouTube. Pierwszego dnia zrobiłem tylko 50 i przez 6 dni miałem zakwasy. Kiedy minęły, zrobiłem następne 50 i zakwasy trwały już tylko 3 dni. Dało się wtedy wyczuć większą lekkość w robieniu przysiadów. Kiedy dojdę do momentu, kiedy będę robić 50 przysiadów codziennie bez zakwasów, dołożę po 25 przysiadów więcej. Obawiałem się, że z zakwasami w udach nie będę mógł w stanie jeździć na rowerze. Myliłem się. Nie wyczuwałem pracy ud podczas pedałowania. Niby podobno uda pracują, ale nie wyczuwałem. Tak więc te ćwiczenia nie kolidują z jazdą na rowerze. Pojeździłem sobie trochę. Poszukałem też 17 skrzynek wzdłuż wału Zawadowskiego. Widziałem jak budują most Południowy na południu Warszawy. Seria tych skrzynek kontynuuje aż do Gassy, lecz właśnie ta budowa mostu blokuje wał. Może da się jakoś obejść.
    Tymczasem chciałem wybrać się na 70 km. To całkiem przyzwoity dystans. Zastanawiałem się nad Serockiem. Jednak padło na Nowy Dwór Mazowiecki, Wieliszew i Nieporęt. Tu by jednak wyszły 74 km. Na tej fajnej trasie byłem ostatnio w kwietniu 2017, także głupio mi, że nie odwiedzałem jej częściej.

Nowy ciąg pieszo-rowerowy w gminie Wieliszew.
Przebieg trasy:

Warszawa>Jabłonna>Rajszew>Skierdy>Suchocin>Boża Wola>Wólka Górska>Nowy Dwór Mazowiecki>Góra>Janówek Pierwszy>Krubin>Olszewnica Nowa>Kałuszyn>Skrzeszew>Wieliszew>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Stopniowe odbudowywanie kondycji

    Dużo czasu minęło od poprzedniej informacyjnej notki, którą zamieściłem dzień po obronie w grudniu. Tak sobie obiecałem, że dopiero po obronie zacznę ponownie jeździć na rowerze, czyli kiedy miałbym już spokojną głowę. Jednak jeszcze nie czułem się spokojny. Potrzebowałem "rehabilitacji" po tym całych studiach. Zatem jeszcze nie jeździłem, a wychodziłem na piesze wycieczki. Pod koniec stycznia odebrałem swój dyplom ze studiów, bo dopiero wtedy go wydrukowali. Szukanie pracy jak na razie idzie bezowocnie, ale mniejsza o to, bo jeszcze zaraz powstanie cała długa ściana tekstu. W połowie lutego, kiedy stopniał śnieg i lód, zabrałem rower do serwisu na naprawienie hamulców. Okazało się, że takich starych i tanich hamulców nie warto ratować, bo to by kosztowało więcej niż nowe. Zatem kupiłem nowe hydrauliczne tarczowe. Kiedy rower był gotów do jazdy, następnego dnia przejechałem się na 20 km. Oj, jak mnie nogi bolały. Czyżbym aż tak się cofnął z kondycją? Nie planowałem zwiedzania żadnych gmin, powiatów póki co. Wolałem na początku odświeżyć swoje stare 20 km przejażdżki. Tak więc zdziwiłem się moim spadkiem kondycji. Zacząłem jeździć po 20 km. Potem po 30-40 km. Moje tempo było wolniejsze niż zwykle. Wyprzedzał mnie rowerzysta każdego typu. Wybierałem się między innymi do Lasu Legionowskiego (tej Choszczówki), przy okazji po nowe skrzynki. Oj, jak mnie nogi bolały na ostatnich kilometrach, kiedy miałem już prawie 40 km. Wybrałem się też na Warszawską Masę Krytyczną. Kiedyś uwielbiana, a teraz nagle wszyscy zgodnie zaczęli ją nienawidzić. W marcu przejechałem 50 km nad Zalew Zegrzyński, a to jest już mocny kamień milowy. I do tego czułem się dobrze. Nie wiem jaki jest mój limit - być może 70-80 km. Fakt, że fajnie jest jeździć dla przyjemności, a nie dla statystyk, ale wiele moich ulubionych miejsc wymaga czasem umiejętności przejechania 80-90 km.
    Wracając do teraźniejszości, wczoraj wybrałem się sprawdzić jak będę się czuć po przejechaniu swoich pierwszych 60 km po tak długiej przerwie.

Dawno nie byłem w Lesie Drewnickim.