Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 131 km. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 131 km. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 sierpnia 2016

Staśków nie takie sielankowe

    To wycieczka, którą nie miałem znacznej ochoty przejechać. Zajrzyjmy na wschód od Warszawy, do powiatu mińskiego. Tam się znajduje gmina Stanisławów, którą miałem przejechać w lipcu. Pierwszy raz w Stanisławowie znalazłem się w lipcu 2015, kiedy pojechałem na swoje pierwsze 150 km. Posiedziałem na skwerku i wjechałem na drogę 50. Na tej trasie zobaczę jak wyglądają okoliczne wsie.

Stacja Nowe Dębe Wielkie
Wyszło 131 km. Przebieg:

Dębe Wielkie>Cięciwa>Walercin>Pustelnik>Łęka>Zawiesiuchy>Cisówka>Ciopan>Mały Stanisławów>Pustelnik>Goździówka>Zalesie>Suchowizna>Wólka Czarnińska>Wólka Wybraniecka>Wólka-Konstancja>Ładzyń>Borek Miński>Borek Czarniński>Szymankowszczyzna>Czarna>Lubomin>Wólka Czarnińska>Legacz>Stanisławów>Sokóle>Porąb>Gęsianka>Wólka Mlęcka>Rakówiec>Kolonie Stanisławów>Poręby Leśne>Wólka Piecząca>Rządza>Stanisławów>Prądzewo-Kopaczewo>Retków>Stanisławów>Papiernia>Turze>Rojków>Jadwiniew>Poświętne>Nowe Ręczaje>Ręczaje Polskie>Mostówka>Majdan>Leśniakowizna>Ossów>Turów>Zielonka>Ząbki>Warszawa

Na mapie: https://drive.google.com/open?id=1gal7vyOfs0z0SqhPIES5WbtO6pg&usp=sharing

    Przyjechałem ze stacji Warszawa Stadion do Nowe Dębe Wielkie pociągiem. To był właśnie ten wąski i krótszy pociąg, do którego nie chciałem wsiąść pod koniec maja - Stadler Flirt (zwany też jako ER75). Przedtem dowiedziałem się, że ten pociąg nie ma przedziałów dla rowerzystów na początku lub na końcu. Ma na środku i znaczka w kształcie roweru na szybie czasami brakuje lub jest, ale mniejszy. W przedziale nie było na szczęście haków. Stały już wcześniej 3 rowery w szeregu, więc mój po prostu stał prostopadle do nich. Było zbyt ciasno. Gdybym poczekał 30 minut, trafiłbym na starego, poczciwego kibelka. Teraz już wiem jakie oznaczenie ma ten wąski pociąg w rozkładzie jazdy, więc następnym razem nie będę już takim jeździć, hie hie :-D.
    Wysiadłem o 8:17 na stacji i było trochę mgliście. Ruszyłem na północ do Pustelnika. Tam by się zaczęły nowe miejscowości. Było ciepło i słonecznie.

Od Pustelnika do Łęki
Pola w Łęce
    Obawiałem się braku dróg asfaltowych i wsi poukrywanych w krzakach jak w Strachówce. Przez prawie cały czas miałem drogi nieutwardzone, często z wgłębieniami. W Zawiesiuchach skręciłem w prawo na drogę polną. Kiepsko jak na sam początek. Czasami widziałem ludzi zbierających grzyby.

Do Cisówki
Pola
    Przejechałem na szczęście asfaltową drogą przez Cisówkę. Asfalt szybko się skończył i jechałem dosyć przyjemną polną drogą. Przejechałem przez tory i wjechałem do lasu. Droga zmieniła się na piaszczystą, więc musiałem iść.

Piaszczysta droga. Trzeba iść :-(
Mały Stanisławów. W oddali Stanisławów.
    Wjechałem na drogę 637. To nią kiedyś jechałem od Sulejówka. Teraz podobno ją remontują. Wyposażą ją w ścieżki rowerowe, ale na terenach zabudowanych i remonty powinny potrwać do stycznia 2017. Dojechałem z powrotem do Pustelnika i nie widziałem na tym krótszym odcinku jeszcze żadnych remontów.

Goździówka
    Kolejny przejazd kolejowy przez te same tory, ale bardziej na południu.

Wólka Czarnińska
    W Wólce Czarnińskiej skręciłem z powrotem na zachód i jechałem drogą pożarową. Potem do Wólki-Konstancji. Byłem niedaleko tej wsi, kiedy zwiedzałem gminę Dębe Wielkie.

Za Wólką-Konstancją
    Jest tu całkiem przyjemny las. Na początku liściasty, a potem mieszany. Kiedy się kończy, po lewej stronie ukazuje się staw!

Staw w Ładzyniu
    W Ładzyniu wjechałem na drogę krajową i pojechałem nią trochę na południe. Było spokojnie, więc ok. Wtedy rozpoczęła się następna część zwiedzania gminy, czyli jazda po wschodnich wsiach od Stanisławowa. Wcześniej były zachodnie.

Borek Czarniński
    Tak, był asfalt aż do powrotu do drogi krajowej. W Lubominie zauważyłem małe emu za ogrodzeniem czyjejś posesji! Fajnie jest zobaczyć takie australijskie ptaki. "I hope yer chooks turn into emus & kick yer dunny door down".

Ooo, emu!
    Wjechałem znów na drogę krajową i pojechałem na północ. Na szczęście pustawo, chociaż czasami przejeżdżały samochody i jak zwykle sznurkiem jak na weselu. Legacz okazał się być wsią w lesie, bardziej leśniczówką. Wróciłem do Stanisławowa i skręciłem w prawo od niego. Zjadłem sobie rogalika 7days lub Chipicao.

Sokóle
    Dobrze, że przez tę miejscowosć miałem asfalt. Zaraz potem skręciłem od asfaltu na kiepską drogę do Porębia. To jednak dlatego, że obecnie kładą asfalt.

Kol. Stanisławów
Rzeka Rządza w Wólce Mlęckiej.
    Trafiłem na drogę wojewódzką prowadzącą do Węgrowa. Kiedyś się tam wybiorę. W Wólce Pieczącej zauważyłem zbiornik wodny. Prawdopodobnie sztuczny. Tak myślałem, ale jednak to rozlewisko Rządzy.

Rozlewisko Rządzy
    Zacząłem wracać do Stanisławowa nieco ucieszony, bo pozostało mi w tej gminie niewiele nieutwardzonych dróg. Po jakimś czasie dojechałem do ostatniej wsi - Papierni.

Papiernia
    Teraz tylko pozostał 35 km powrót powiatem wołomińskim do domu. Miałem gwarantowany, sprawdzony 100% asfalt. Minus był taki, że miałem dosyć mocno pod wiatr, a w Zielonce i Ząbkach był straszny korek z powodu remontu torów kolejowych i nie tylko. Korek na przeciwnym pasie, co oznaczało, że samochody miały trudność w wyprzedzeniu mnie, a nie było poboczy.
    Uff, cieszę się, że tę gminę mam za sobą. Nie było urzekająco, poza niektórymi miejscami. Następne rejony w powiecie mińskim będę zwiedzać dojeżdżając lepszymi pociągami w obie strony, by więcej czerpać przyjemności z wycieczek.