Nie jest to jakaś długa
wycieczka w nowe miejscowości, a przejażdżka po znanym mi terenie. Co prawda
były nowe, pojedyncze miejsca, niedaleko odbiegające od drogi. Wybrałem się
tego dosyć zimnego i pochmurnego dnia na przejażdżkę po gminie Wieliszew.
Wybieram się tam od czasu do czasu, jadąc od Nowego Dworu Mazowieckiego, drogą 631,
przez Wieliszew i po Nieporęcie do domu. Tym razem moim celem będzie
znalezienie 7 skrzynek. Znalazłem je jakiś czas temu na mapie i załadowałem do
GPSa. Zobaczymy jak sprawdzą się znów moje umiejętności znajdowania skrzynek.
Jestem dopiero żółtodziobem z 12 znalezionymi skrzynkami na koncie.
Wyruszyłem
gdzieś o 8:15. Tego dnia był śmigus-dyngus, więc nie wiedziałem czy powinienem
spodziewać się ataku wodnego. Jeszcze tego by brakowało, żebym mokry dygotał.
Pojechałem wałem nad Wisłą na prawym brzegu aż do Jabłonny. Potem już jechałem
ulicą Modlińską do Nowego Dworu Mazowieckiego. Do pierwszej skrzynki jeszcze
daleko. Zatrzymałem się na małym parkingu leśnym. Usłyszałem odgłosy podobne do
jastrzębia. Okazało się, że to jednak odgłosy dzięcioła czarnego. Widziałem jak
wylądował na drzewie i zaraz odleciał, a za nim jeszcze kolejne. Jest to
największy gatunek dzięcioła w Europie. Jest czarny i ma czerwoną
"czapkę" na głowie. Jadąc, zobaczyłem sarnę tuż przy drodze, która
stała i się nie ruszała. Mogłem zrobić zdjęcie, heh, ale nie chciało mi się już
zatrzymać. Dojechałem do Nowego Dworu Mazowieckiego. Na pierwszym skrzyżowaniu
skręciłem w prawo. Pusto, wszystkie sklepy pozamykane. Niebawem już wjechałem
na moją ulubioną drogę wojewódzką i pojechałem na wschód.
|
Skrzynka #1 |
Oto skrzynka #1. Znajduje się
przy samotnym drzewie wśród pól. Do drzewa prowadzi polna droga. Dobrze, że nie
ma żadnych gospodarstw w pobliżu i nikt się nie kręcił. Według opisu skrzynka
jest zakopana w dziupli drzewa. W dziupli faktycznie jest grząska ziemia.
Dookoła drzewa leżą śmieci i patyki. Wziąłem jednego i próbowałem kopać.
Zanurzałem patyk w ziemi i nie poczułem żadnej skrzynki. W końcu spojrzałem na
najnowsze komentarze. Tak się fajnie składa, że skrzynki pobieram w formacie
.gpx. Taki plik zawiera opis, wskazówkę i nawet najnowsze komentarze ułożone
chronologicznie. Jednak nie mogę oglądać zdjęć. Okazało się, że trzy ostatnie
osoby nie mogły znaleźć skrzynki. Uff, a myślałem, że jestem taki kiepski w
szukaniu. Ba, skrzynka została zarchiwizowana w lutym! Plik pobrałem już jakiś
czas temu i wtedy była jeszcze aktywna. No nic, jedziem dalej.
|
Konie w Olszewnicy Nowej |
Przejechałem przez Górę,
Janówek Pierwszy, Krubin, Olszewnicę Nową i Kałuszyn. W Skrzeszewie dojechałem
do kolejnej skrzynki. Według mnie powinna być pod wiaduktem. No właśnie! Tam
jest wiadukt pod którym nie ma żadnej rzeki, torów, drogi, żadnej przeszkody.
Po co zatem to zbudowano? Do opisu skrzynek zwykle dołączają historię tego
miejsca. Wiadukt wybudowano w 1939 roku. Pod nią stały tory i przejeżdżały
pociągi z linii Legionowo>Nasielsk. W czasie II Wojny Światowej Polacy
wyburzyli most nad Narwią, żeby Niemcy się tak łatwo nie dostali i linia
przestała funkcjonować. W latach 60-tych ponownie ją uruchomiono. Wtedy
budowano elektrownię wodną w Dębem. Potem rozebrano tory. Przebudowano wiadukt
na nowy gdzieś w 2010 roku. PKP mówiło, że w przyszłości być może powstanie
znów ta linia i dlatego wiadukt nadal tu stoi. Rozejrzałem się.
|
Wiadukt nad niczym w Skrzeszewie |
Skrzynka #2 jest przyczepiona
na magnes. Być może jest w którymś miejscu, gdzie betonowa ściana się kończy i
zaczyna się metal? Jest tam jakaś przestrzeń. Beton ma 2 metry wysokości, więc
musiałem stawać na rowerze. W niektórych miejscach leżały kamienie. Sprawdziłem
pod każdym i nic. Grr, czyżby moje umiejętności zawiodły? Po powrocie do domu
okazało się, że zdjęcia (które mój GPS nie odtworzy) pokazują schodki po
drugiej stronie, prowadzące na górę, na ulicę. Być może to tam znajduje się
skrzynka. Szkoda, że o tym dowiedziałem się dopiero w domu po jeździe. Spróbuję
innym razem.
Skrzynka #3 jest w pobliżu. Przeszedłem się od wiaduktu do opuszczonej
stacji kolejowej tejże już nieistniejącej linii. Do dziś można zobaczyć zarośnięty peron i opuszczony budynek stacji.
|
Nieczynna stacja kolejowa linii Legionowo - Nasielsk. |
|
Opuszczony budynek stacji. |
Budynek po wojnie służył za
siedzibę władz gminnych, przychodni i na koniec komisariatu. Długo nie
szukałem. Po zobaczeniu niebieskiego worka na buty, przykrytego podejrzanie
wyglądającymi kamieniami znalazłem skrzynkę :D. Skrzynka jest od tego samego
wójta gminy Wieliszew, co rok temu w maju, kiedy wybrałem się na poszukiwanie po
innych miejscach i znalazłem je pięć.
|
Skrzynka na opuszczonej stacji. |
Jakiś ciekawy łup? Nieee. Jest
długopis, logbook z ołówkiem, odblaskowa ozdoba, jakaś pikselowana zabawka, coś
w stylu choinki zapachowej Euro 2012. Nic ciekawego jak dla mnie. Niczego nie
wziąłem i nie zostawiłem. Wpisałem się do logbooka. Wróciłem na asfalt i
jechałem dalej na wschód. Zaraz już skręciłem w prawo na południe i po raz
pierwszy wjechałem do lasu Legionowskiego. Jechałem po nieczynnym nasypie
kolejowym. Nigdy w tym lesie nie byłem. Kiedy zwiedzałem wszystkie miejscowości
tego powiatu, jakoś tak się złożyło, że trasy omijały ten las. Biegnie tu
Wieliszewska Trasa Crossowa. Są ładnie oznakowane szlaki piesze i rowerowe.
|
Las Legionowski |
Jechało się dosyć niewygodnie,
bo na ścieżce były ślady chyba koni. Zostawiały widoczne dziury. Dojechałem do
miejsca ukrycia skrzynki #4. Jest ukryta przy wjeździe do lasu. Jest tam
szlaban i po jego obu końcach rosną dwa dęby, które są pomnikami przyrody.
Miałem szukać pnia. Szukałem i nie znalazłem. Przejrzałem najnowsze komentarze.
Poprzednicy oznajmili, że pień już został wycięty, ale skrzynka nie zmieniła
swojego położenia. No ciekawe jak teraz znajdę ślad po pniu. Przetrząsałem
łapami liście, patyki, gałęzie i niczego nie znalazłem. Moje umiejętności znów
zawiodły. Właśnie tu spędziłem trochę czasu na szukaniu. Postanowiłem odpuścić
i pojechać dalej.
Skrzynka #5 jest przy Wieliszewskiej Trasie Crossowej.
Kręciło się trochę ludzi. Od wiaty turystycznej wkroczyłem w las i oddaliłem
się od ścieżki. Zrobiło się słonecznie. Skrzynka miała być ukryta pod jednej z
powalonych brzóz.
|
Tam gdzie przewrócone brzozy. |
Poodkrywałem wszystkie patyki,
gałęzie, kory i nie znalazłem :(. Było około 6 powalonych brzóz. Jest to druga
skrzynka wójta na tej przejażdżce. Szkoda mi było, że nie znalazłem. Być może
ktoś ją ukradł. Poprzednia osoba zjawiła się tam 16 sierpnia. Wyjechałem z lasu
na północ z powrotem na asfalt.
Skrzynka #6 ukryta przez wójta znajduje się w
lesie niedaleko ronda. Jest to dawne miejsce dworu Poniatów z 1801 roku. W II
Wojnie Światowej Niemcy przejęli budynek. Mieszkańcy dworku w 1944 zostali
rozstrzelani. Po wojnie dworek wyburzono. Teraz widziałem same drzewa i ruiny
mostku nad rzeką. Aha! Widzę charakterystyczny niebieski worek na buty po
drugiej stronie rzeki. Przeszedłem na drugą stronę po przewróconym drzewie,
zostawiając przewrócony rower po drugiej stronie.
|
Dobrze, że to ja się nie przewróciłem. |
Co zastałem? Pusty worek, który
na widoku wisiał na patyku. Pamiętam chociaż zdjęcie ukrycia skrzynki i
poszukałem pod liśćmi w charakterystycznym miejscu. Ech, co się dzieje? Nie
znalazłem. Wróciłem na drugą stronę i pojechałem do Wieliszewa. Czy jestem aż taki
kiepski w tym? Uwaga - teraz ciekawa sprawa. Po powrocie do domu zajrzałem do
Internetu i okazało się, że właśnie tego dnia skrzynki nie było. W jeszcze
poprzednią niedzielę ktoś zastał zniszczoną skrytkę. Wójt więc obwieścił w tym
dniu, w którym pojechałem, że skrzynka jest nieaktywna. Znalazłem się na
miejscu gdzieś o 12-13, a wójt o 14 pojawił się i położył skrzynkę z powrotem
na miejsce i obwieścił, że znów jest aktywna i przeniesiona parę kroków dalej.
Tu akurat trafił mi się pech, a nie brak umiejętności. Uff, czyli nie jest aż
taki kiepski. Zajrzę tu innym razem i muszę przed wyjściem czytać najnowsze
komentarze.
|
Ładne tereny w Wieliszewie. |
Dojechałem do miejsca ukrycia
skrzynki #7. Jest to już ostatnia skrytka na dzisiaj. Znalazłem się tuż za osiedlami w Wieliszewie, kiedy rozpoczyna się ciąg pieszo-rowerowy przy ulicy. Zaraz za
supermarketem i ładnym osiedlem brązowych domków jest spora łąka z jeziorem
Kwietniówką. Geokesz powinien być ukryty przy dębie z namalowanym oznaczeniem czerwonej
ścieżki rowerowej. Nie było problemu z jej znalezieniem :D.
|
Skrzynka #7 |
Przykryta za drzewem kamieniami
i niebieskim workiem na buty. Niestety też nic ciekawego w niej nie znalazłem.
Jakaś sześcienna zabawka, logbook z ołówkiem, coś fioletowego i niedziałająca
latarka. Na początku pomyślałem, że to laserek, a bardzo by się przydał dla
kota. Jak zwykle niczego nie zabrałem i nie zostawiłem. Rozejrzałem się po
okolicy. Przelatywały sójki i kruk. Jest tu naprawdę ładnie. Zaparkowane dwa
samochody, pojawiający się ludzie na rowerach i z wózkami dziecięcymi. Szukanie
skrzynek doprowadza mnie do ciekawych miejsc.
|
Łąki w Wieliszewie |
To już jest koniec na dzisiaj.
Zatrzymałem się tradycyjnie na plaży w Nieporęcie. Mimo zimnej temperatury,
było dużo osób na plaży. Oto podsumowanie: Wyszło 84,4 km. Podjąłem próbę
znalezienia 7 skrytek, z czego znalazłem 2. Pozostałe 5 nie znalazłem, z czego
2 były nieaktywne, a do 3-ech dałem ciała. Nauczyłem się, żeby sprawdzać nowe
wieści na temat tych keszy w tym samym dniu, w którym wyruszam, by je
znaleźć. Wgranie zdjęć jako wskazówki na komórkę powinno mi bardzo pomóc w ich
znalezieniu.
|
Zalew Zegrzyński |
Zastanawiałem się nad napisaniem tej notki. Jednak co mi tam. Miałem tego dnia pojechać do Małkini Górnej z kolegą, bo chce dojechać do granicy Polski z Białorusią i taka trasa byłaby 1/2 drogi. 2/2 drogi by się zrealizowało innego dnia jadąc już tam pociągiem i rowerem do granicy. Nie miał czasu, więc postanowiłem pojechać od Wyszogrodu i zdałem sobie sprawę, że sklepy są zamknięte na święta. W takich miejscowościach może się pojawię następnym razem.