sobota, 13 czerwca 2020

Pomiechówek 2020

    Naszła mnie ochota na odwiedziny Pomiechówka i okolicznych wsi. Fajnie wspominam wycieczkę na gminę Pomiechówek wiosną 2016, gdzie jechałem wzdłuż Wkry. Chciałbym to powtórzyć oraz przejechać pierwsze 100 km w tym roku. Cóż, to będzie prawie ta sama trasa, tylko w wersji skróconej. Wtedy wyszło 150 km, bo robiłem różne pętle, by zahaczyć o wszystkie wsie tej gminy. Teraz uciąłem pętle i wyjdzie 109 km. Zobaczę czy coś się zmieniło.

Co za upał
Wyszło 109,9 km. Przebieg:

Warszawa>Jabłonna>Rajszew>Skierdy>Suchocin>Boża Wola>Wólka Górska>Nowy Dwór Mazowiecki>Nowy Modlin>Kosewo>Cegielnia-Kosewo>Wymysły>Szczypiorno>Śniadówko>Goławice Pierwsze>Goławice Drugie>Kosewko>Pomiechówek>Psucin>Wólka Kikolska>Nowe Orzechowo>Stare Orzechowo>Dębe>Komornica>Wieliszew>Łajski>Legionowo>Warszawa


    Na początku pojechałem do Nowego Dworu Mazowieckiego. Najpierw wałem nad Wisłą, potem przez park w Jabłonnie i ulicą Modlińską. Byłem tu na początku maja i wtedy zauważyłem, że na pewnym odcinku rozbierają kostkę ciągu pieszo-rowerowego. Do tej pory nadal leży rozebrana, więc pojechałem poboczem. Gdy skończyły się tereny zabudowane Jabłonny, po prawej stronie drogi pojawiła się asfaltowa ścieżka rowerowa o długości 3,5 km. Ostatnio była niedokończona, a teraz już można śmiało jechać bez obawy, że nagle skończy się asfalt.

Nowa ścieżka rowerowa na ulicy Modlińskiej między Jabłonną a Rajszewem.
    Fajnie, że nie trzeba już nosić masek na dworze. Na dzisiaj zapowiadają ponad 30'C. Na razie rano jest jeszcze znośnie, choć już czuć duchotę. Gdy rozpoczęły się tereny zabudowane pierwszej miejscowości, czyli Rajszewa, ścieżka przeszła na drugą stronę ulicy i biegnie aż do Nowego Dworu Mazowieckiego.

Dalszy odcinek ścieżki rowerowej
    Dobrze, że ścieżka jest trochę oddalona od chodnika oraz od wjazdów do posesji, więc nie trzeba sprawdzać, czy coś wyjeżdża. Dodatkowo jest płaska. Poprzednim razem widziałem fajną, zaparkowaną, czarną, amerykańską ciężarówkę, jednak nie jej było tym razem.
Dojechałem do Nowego Dworu Mazowieckiego. Zrobiło się goręcej. Ścieżka dalej prowadzi, ale skręcam na ulicę generała Morawicza i po tym na ulicę Akacjową. Po drodze czekam na przejeździe kolejowym aż przejadą dwa pociągi i jadę dalej. Przy centrum handlowym porobił się długi korek. Nareszcie mogę zobaczyć jak ten most Pancera wygląda po remoncie! Okazuje się, że w sumie tak samo. Może wygląda ładniej, ale chodniki nadal są tak samo wąskie, bez barier energochłonnych między chodnikiem a drogą krajową. Za to wydaje mi się, że barierki są wyższe.

Most Pancera po remoncie.
Fort św. Michała z 1806-1883 r.
    Nadal jest zbyt ciasno, by wygodnie się mijać, a na tym moście wolę prowadzić rower niż jechać ulicą. Po przebyciu mostu, blisko mnie usiadła na trawie makolągwa. Obserwowała mnie przez 10 sekund. Zanim wyjąłem aparat, pofrunęła na konstrukcję mostu. Gdy ustawiałem ostrość, zwiała wraz z jaskółkami w kierunku torów. Szkoda :(

Pociąg IC jadący w kierunku stacji Modlin.
    Podobają mi się okolice stacji Modlin - domy na skarpie, niżej tory, spokojna stacja z dworcem, a w pobliżu rozlewiska. Jest również nowa ścieżka rowerowa i nowy parking na górze, blisko kładki nad torami. Zauważyłem kościół, którego wcześniej nie widziałem.

Kościół św. Maksymiliana Kolbego w Nowym Dworze Mazowieckim. Kościół zbudowano w 1991 roku.
    Niebawem wyjechałem z miasta i mogłem zacząć kręcić się po wsiach. Teraz jadę na północ aż do mostu wiszącego w Goławicach. Tego dnia, jadąc na północ, miałem pod wiatr, ale jeszcze tak źle nie było.

Kosewo
Staw w Kosewie
Wymysły
    Z Wymysłów do Szczypiorna pojechałem polną drogą. Fajnie się było tu zatrzymać. Śpiewają skowronki, wilgi i przepiórki.

*odgłosy skowronków
Co to za ptak? Wodniczka?
Pokląskwa
W kierunku Szczypiorna. Widać wiatraki.
    Dojechałem na asfalt w Szczypiornem. Wiatr był coraz silniejszy. Jeszcze tylko Śniadówko i zaraz dojadę do mostu nad Wkrą i będę mógł jechać na południe z wiatrem do Pomiechówka.

Szczypiorno
    Dojechałem do mostu i za mostem było dosyć ostro pod górę. Na szczęście mogłem już zapomnieć o wietrze przez pewien czas. Ech, nie zważając na wiatr, pojechałbym sobie dalej na północ przed siebie, ale wrócić jakoś trzeba.

Goławice Pierwsze
    Minąłem działki i dojechałem do drewnianego mostu nad Wkrą. Na plaży były tylko pojedyncze osoby, a tak to pusto. Jeśli chodzi o most, to wiem tyle, że jest saperski, swoje lata ma i służy za kładkę dla pieszych. Deski nieźle skrzypiały, gdy po nim jechałem.

Drewniany most nad Wkrą
Wkra. Znajomy widok z wiosny 2016.
Quack.jpg
    Dojechałem do Pomiechówka. Miejscowość tętni życiem. Jest duży ruch na drodze krajowej, ludzie urządzają targowiska. Od razu zauważyłem przebudowę stacji kolejowej. Nie wiedziałem, że budują też dworzec. Zauważyłem również ponad 200-letnią sosnę Annę. Poprzednim razem jej nie zauważyłem, to teraz mogłem się przypatrzeć.

200-letnia sosna Anna (po lewej)
Pomiechówek
    Przeszedłem na drugą stronę torów i zacząłem jechać na północ do Psucina. To już ostatnia jazda w tym kierunku. Wiatr stawał się coraz silniejszy. Pora wjechać do lasu.

Pendolino jadący w kierunku Nasielska
    Fajnie wspominam ten las za Pomiechówkiem - ciemny i gęsty. Wtedy szykowało się na burzę, a teraz jest prawie bezchmurnie. Wyjeżdżając z lasu, nagle pojawia się widok na pola.

Lasy Pomiechowskie
Przerwa na jedzenie
    Gdy las się skończył, od razu skręciłem na drogę polną, by zrobić przerwę po 60 km. Od długiego czasu woda w butelce stała się ciepła i przez to mdła. Tak to się dzieje, gdy pojadę w upał. Miałem przez nią lekkie nudności. W plecaku mam jeszcze drugą 1,5l, więc na pewno jest nieco zimniejsza. Skorzystam potem. Zjadłem niewiele kabanosów serowych, bo coś mi się żołądek zaciska. Chciałem na drogę wziąć kanapki. W Biedronce są takie chrupiące sznytki, które są całkiem zjadliwe następnego dnia i trzymałbym je w pojemniku próżniowym, ale sklepy w Boże Ciało były zamknięte. Po 15 minutach pojechałem dalej na północ. W Psucinie nareszcie zobaczyłem jakieś krowy. Do tej pory nie widziałem ani jednego bociana.

Staw w Psucinie
    To by było tyle z jazdą na północ. Teraz mogę całkowicie zapomnieć o wietrze. Z Psucina do Wólki Kikolskiej pojechałem drogą polną.

Krzyż w drodze do Wólki Kikolskiej
    Z Wólki Kikolskiej skierowałem się na drogę krajową. Nie miałem innego wyboru jak nią pojechać przez 860 metrów. Na szczęście trafiło się okienko bez ciężarówek. Pozostało jeszcze Nowe i Stare Orzechowo i wjadę do powiatu legionowskiego.

Do Starego Orzechowa
Początek powiatu legionowskiego, gminy Serock.
    Po 70 km wypiłem butelkę do końca i wyciągnąłem drugą z plecaka. Normalnie to 1,5l butelka starczy mi na taki dystans, ale z powodu żaru lejącego się z nieba, dzisiaj piję za dwóch. Woda z drugiej butelki była faktycznie nieco chłodniejsza. Od Dębego rozpoczął się powrót do domu. Pojechałem przez elektrownię wodną nad Narwią, Komornicę, drogę technologiczną, Łajski, Legionowo, las Choszczówkę i ulicę Marywilską.

Narew
    Liczyłem na to, że może po drodze zobaczę lśniący automat z napojami. Wolę zimną colę niż ciepłą wodę. No ale nie było ani jednego. W Japonii mają co najmniej jeden automat na miejscowość. Tego im zazdroszczę... W powrocie prędkość miałem całkiem niezłą, ale musiałem robić przerwy. Ciepła woda nie gasiła pragnienia jak zimna. Tak oto wróciłem do domu. Gdybym miał w plecaku lodówkę z napojami, czułbym się lepiej. Wyszło prawie 110 km. Całkiem nieźle. Było fajnie, choć nie czułem już tej magii w gminie Pomiechówek jak poprzednim razem. Na razie nie wiem dokąd mógłbym pojechać w najbliższym czasie.

2 komentarze:

  1. Ekstra, że byłeś w Pomiechówku! Ja mam zamiar się wybrać nie wiem, czy na rowerze, na ten spacer w koronach drzew, bo tam chyba jest coś o ptakach, a ja interesuję się ptakami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym myślałem. Nom, widzę po zdjęciach, że mają figurki ptaków. Może pod koniec lata się wybiorę, bo na razie wolę jeździć niż chodzić, a roweru bałbym się zostawić gdzieś.

      Usuń