Tak jak podejrzewałem - poprawy
nie pozwoliły mi zbytnio na spędzenie czasu na dworze we wrześniu. A szkoda, bo
wciąż miło wspominam zeszłoroczną wycieczkę z drugiej połowy września na Jadów
i okolice. Wciąż było czuć lato. Ostatnio miałem czas, żeby gdzieś pojechać. Po
ponad roku przerwy przejechałem się rolkami na Nightskating. Było jak zwykle
ciekawie i fajnie się samemu wracało o północy przez puste ulice Warszawy.
Wybiorę się jeszcze w ostatni w tym roku, który będzie 6 października. W
przerwie od nauki do ostatniego egzaminu postanowiłem we wtorek zwiedzić
południową gminę Dobre w powiecie mińskim i zahaczyć, ot tak, o Wierzbno w
powiecie węgrowskim. Potraktowałem to jako ostatnią, ambitną wycieczkę,
żegnającą okres letni.
|
Dosyć wcześnie jak na żółty kolor, ale za to jest ładna aura. |
Wyszło 104,1 km.
Przebieg:
Mińsk Mazowiecki>Karolina>Stara Niedziałka>Niedziałka Druga>Jakubów>Izabelin>Łaziska>Wola Polska>Mlęcin>Adamów>Kamionka>Wólka Czarnogłowska>Czarnogłów>Pokrzywnik>Czarnogłów>Wyględówek>Janówek>Wierzbno>Wólka>Świdno>Ossówno>Rąbież>Duchów>Rudno>Rąbierz-Kolonia>Antonina>Dobre>Zdrojówka>Wólka Kokosia>Poręby Stare>Osęczyzna>Poręby Nowe>Grabniak>Rudzienko>Rakówiec>Wólka Mlęcka>Gęsianka>Ludwinów>Mistów>Wólka Mińska>Mińsk Mazowiecki
Przez cały dzień było słonecznie i 17'C. Ostatnio nagle się ochłodziło i na
szczęście znów się ociepla. Takie nagłe, drastyczne ochłodzenie nie może
pozostać już na dobre, więc tak jak sinusoida musi z powrotem się ocieplić. Nie
chciało mi się jechać :-I i to głównie z powodu pociągów. Krótsze dni i
mniejsza temperatura rano już nie zachęcają na wczesne wyjście z domu, więc
wsiadłem do pociągu o 8:14. Tym razem byłem przebiegły i nie dałem się wsiąść
do wąskiego ER75, tylko zajrzałem w Internecie na rozkład jazdy i wiedziałem po
podwójnych numerach pociągów, który pociąg będzie długim EN57 z pustymi
wagonami. Na przykład 19822+19823 to (chyba) dwa pociągi sprzężone ze sobą.
Wysiadłem w Mińsku Mazowieckim. Przejechałem przez parę małych rond, a przy
parku Dernałowiczów jest jakiś remont drogi i musiałem jakoś się przedrzeć.
Wyjechałem z miasta i znów przejechałem przez Niedziałki. Autobusy szkolne
wiozły dzieciaki do szkół.
|
Stara Niedziałka |
Ostatnio tu byłem jak jechałem
z kolegą do Siedlec, a pierwszy raz pod koniec maja. Przy A2 budują coś
wielkiego co przypomina halę. Od Jakubowa skręciłem w lewo na północ i wtedy
zaczęły się nowe rejony, jednak do gminy Dobre jeszcze nie dojechałem.
|
Łaziska |
|
Za niedługo wjazd do lasu... |
|
...a w nim Wola Polska. |
Kiedy las się skończył, pojawił
się podjazd i minąłem fioletowy witacz "Gmina Jakubów żegna".
Rozpoczął się ładny widok żółtych drzew, ustawionych w szeregu (pierwsze
zdjęcie od góry) i rozpoczęła się gmina Dobre.
|
Pierwsza miejscowość to Mlęcin, a po niej Adamów |
Adamów było pod względem
wysokości względnej wycieczki najwyższym punktem na mapie, bo 197 m n.p.m. :-D.
|
Moja druga panorama. Na horyzoncie widać lasy położone niżej w Kamionce. |
Powiem, że jednak nie czułem
lata. Było chłodno, choć mogłem jechać w spodenkach, ale pomyślałem, że jednak
nie chce mi się zmieniać odzieży. I co prawda, jeszcze jakiś zielony akcent dał
się znaleźć, ale czułem czasami taki klimat jak w Tarczynie, które zwiedzałem w
zimę i przedwiośnie.
|
Staw w Woli Czarnogłowskiej |
Zaraz miałem po lewej stronie spore pola. W pobliżu siedział kot na drzewie
i zszedł, kiedy mnie zobaczył. Miauczał i w odległości 2 metrów nie uciekał, co
pewnie oznaczało, że jest w jakimś %-cie oswojony, bo tak jakby chciał się
pogłaskać, ale nie był zdecydowany. Nie udało mi się zrobić mu zdjęcia, bo
sobie poszedł :-(
Od Czarnogłowa rozpocząłem jazdę na wschód do Wierzbna. Od razu wjechałem
w powiat węgrowski i powitały mnie kocie łby. Obok jednak było wydeptane
pobocze. Skręciłem w Wyględówku w lewo i zauważyłem jak robotnicy kładli asfalt
na dziury.
|
Belki chyba idą na kiszonkę. Za lasem jest Jaworek. |
Nie brakowało czasem zobaczyć
jakieś opuszczone gospodarstwa. Zbyt zarośnięte, bym mógł je pokazać.
|
Krowy w Janówku. |
Po lewej stronie dało się
zobaczyć mnóstwo turbin wiatrowych w oddali za lasami. Wyliczyłem ich chyba 17!
|
W oddali wiatraki. Widać też na horyzoncie jakiś szaroniebieski kolor. |
|
Urząd gminy we Wierzbnie |
Dojechałem do Wierzbna.
Dostrzegłem szkołę, staw i urząd gminy. Powiat węgrowski to jeszcze nie moja
działka. Zacząłem wracać na zachód z powrotem do powiatu mińskiego.
|
Jest nadzieja! |
Często miałem z górki. W
Ossównie skręciłem z asfaltu na drogę polną, którą jechało się w porządku.
Rolnik w ciągniku na polu pewnie się zdziwił co tu robi ten koleś na rowerze.
|
W drodze do Rąbieża |
Rąbież strasznie przypominał mi
Kamionkę, hmm... no cóż. Dostałem się znów na gminę Dobre. Powitała mnie
niestraszna miejscowość Duchów, choć ze straszną nawierzchnią, brr!
|
Pierwsze czerwone drzewka. |
|
Rąbierz-Kolonia, a w oddali Duchów. To chyba jedyne zdjęcie, które przypomina mi lato. |
Znalazłem się w
Dobrem. To miasteczko nad drogą 637, która prowadzi do Węgrowa. Jest tu skwerek, rynek
z przystankami autokarowymi, na którym czekało dużo osób. Jest tu parafia św.
Mikołaja Biskupa. Kiedyś do tego miasteczka zajrzę nie raz.
|
Kościół św. Mikołaja Biskupa w Dobrem |
|
Pomnik Józefa Piłsudskiego na skwerku. |
Miałem okazję pojechać tą drogą
wojewódzką. Bardzo fajnie się jechało. Kiedyś może wybiorę się do Węgrowa.
Odbiłem zaraz w prawo na Zdrojówkę.
|
Pytanie tylko, kim był ten Kokoś? |
Wjechałem do sporego lasu i to
chyba jeden z największych lasów, z którymi miałem do czynienia. Otóż rok temu,
chyba w lipcu pojechałem na moje pierwsze 150 km i jechałem głównie drogą
krajową od Stanisławowa do Łochowa. Jechałem asfaltem przez spory las, mijając
czasami wjazdy do lasu po prawej stronie i tak sobie wyobraziłem, że gdzieś tam
daleko w lesie właśnie sobie jadę, rozszerzając granice mapy w swojej
wyobraźni. Nie czułem, że byłem w tym lesie, bo wjazd od innej strony, to
jednak co innego :-/.
|
Takie tam w lesie. |
Znów się znalazłem na tej samej
drodze wojewódzkiej i pojechałem do Poręb Nowych. Nie muszę mówić, że wieś
ładniej wygląda przy ładnej drodze. Panowała sympatyczna atmosfera i nawet ciąg
pieszo-rowerowy jest po prawej stronie.
|
Do Grabniaka |
|
Rakówiec |
Rakówiec to ostatnia miejscowość. Specjalnie sprawdziłem znak czy to był
faktycznie "Rakówiec" czy może jednak "Rakowiec". Teraz mi
pozostał powrót do Mińska Mazowieckiego. Pojechałem sobie drogą serwisową przy
autostradzie i wjechałem na znany mi wiadukt. W Mińsku Mazowieckim zlokalizowałem na pierwszym
peronie biletomat. Są tam chyba 3 perony. Zobaczyłem, że mój pociąg będzie
dopiero za prawie 50 minut. Jednak jakiś pociąg w kierunku Warszawy już stoi i
odpoczywa. Jeszcze raz spojrzałem na rozkład jazdy i to faktycznie mój pociąg,
bo poprzedni dawno odjechał. Poczekałem w pociągu jakiś czas i wtedy ruszył.
Wysiadłem przy Stadionie Narodowym.
Oto jestem :-D. To była pożegnalna wycieczka, żegnająca lato. To oznacza
koniec dłuższych wycieczek w ciekawych kierunkach jak na ten rok. Od
października rozpocznę zwiedzanie nieznanego mi powiatu warszawskiego
zachodniego i tak pewnie będzie się to ciągnąć aż do przedwiośnia. Gminę Dobre dokończę w następną wiosnę, bo została jej północna część do wyeksplorowania.