poniedziałek, 30 września 2019

Geocaching w lesie Zielonka

    Tymczasem gdy większość osób w tych dniach wybiera się do lasów na grzybobranie, ja wybrałem się na skrzynkobranie. Na grzybach wcale się nie znam. Nie chciałbym wymieniać wątroby siedem razy w roku. Lecz kiedyś mógłbym spróbować grzybobrania. Nie wiedziałem co porobić w ten weekend, więc pomyślałem, że zwiedzę po raz pierwszy las w gminie Zielonka i poszukam skrzynek.

Będą smakowite grzyby.
    Kiedyś chciałem pozwiedzać ten las, ale znaki informujące o poligonach wojskowych, opowieści o żołnierzach odprawiających cywilów, bo trwały ćwiczenia, nie zachęciły mnie. Zachęciły mnie natomiast skrzynki ukryte w tym lesie. Jest sobie seria 82 skrzynek, która biegnie przeważnie wzdłuż ścieżek. A skoro są tam skrzynki dostępne dla każdego, nie powinienem spodziewać się w tamtej części lasu żadnych poligonów. Las ma szerokość ok. 6,5 km, a na wschód od Sulejówka ok. 2,4 km i ma długość 20 km od Zielonki do Pustelnika.


Ciekawie układają się skrzynki wzdłuż dawnej trasy wąskotorowej.
    Na ten dzień wybrałem skrzynki ukryte na zachód od drogi asfaltowej, którzy przecina las w poprzek od Okuniewa do Zabrańca. Tam znajduje się 39 skrzynek. Nie wziąłem roweru, bo mi się nie chciało, ale także dlatego, że szukanie skrzynek jest dla takiego amatora jak ja czasochłonne. Zwłaszcza 39 skrzynek. Przejdę 11 km lasem. Bez szukania zajęłoby mi 2 godziny przejście się lasem, ale z szukaniem mogą się zlecieć 4 godziny.
    Więc tramwajem dojechałem na stację kolejową Warszawa Stadion i pociągiem dojechałem do stacji Sulejówek Miłosna. Dziwne, że na obu stacjach w takim dużym Sulejówku nie ma kas biletowych i biletomatów. Wysiadłem o około 8:20 i poszedłem na północ wzdłuż Sulejówka. Potem minąłem ogródki działkowe i doszedłem do Okuniewa.

Między Sulejówkiem a Okuniewem.
    Zauważyłem, że w Okuniewie zbudowali ciąg pieszo-rowerowy. Strasznie stęskniłem się za tą drogą wojewódzką, prowadzącą do Węgrowa. Jeździłbym sobie do Małkini Górnej przez Węgrów oraz stosowałbym inne wariancje tras, by jechać nowymi miejscowościami, a potem wracałbym pociągiem, ale wciąż remontują tamtą linię kolejową. Nie ma problemu, żebym to robił w weekendy, bo wsiadałbym z rowerem do pociągu na końcowej stacji i jechałbym do drugiej końcowej, czyli do Warszawy Wileńskiej. Jeśli wtedy mój rower będzie pogrzebany pod stertą innych rowerów, wszyscy na tej stacji będą musieli wziąć swoje rowery i wysiąść. Po Okuniewie doszedłem do lasu. Musiałem jeszcze iść poboczem drogi asfaltowej. Od razu zauważyłem dużo samochodów zaparkowanych na poboczach i przed wjazdami do lasu. Nie idę po grzyby jak oni, ale... przy znajdowaniu skrzynek trzeba być dyskretnym, więc muszę uważać na grzybiarzy. Po jakimś czasie skręciłem w lewo na ścieżkę i minąłem szlaban.

Droga asfaltowa w lesie Między Okuniewem a Zabrańcem w gminie Poświętne.
Zaczyna się skrzynkowanie. 
    Przy szlabanie stało parę samochodów. Na samym początku ścieżki straciłem sygnał z satelity i musiałem poczekać ok. 3 minuty. Na szczęście to się więcej nie powtórzyło. Pierwszą skrzynkę od razu znalazłem, słysząc w oddali odgłosy grzybiarzy. Nie będę tu opisywać każdą z 39 skrzynek. Wszystkie wyglądają tak samo, czyli są w rozmiarze mikro w postaci plastikowej probówki (butelki PET). Ogólnie te skrzynki są łatwe do znalezienia. Jednak wiedziałem już z góry, że 5 z dzisiejszych skrzynek nie podejmę się, bo są ulokowane wysoko na drzewach. Tak z około 6-12 metrów. Nie ma mowy, żebym tak wysoko wlazł. Takie skrzynki mają maksymalny poziom trudności terenu, wynoszący 5 gwiazdek. Pozostałe, łatwe mają max. 2 gwiazdki. Poukrywane są głównie w krzakach, na gałęziach, które można sięgnąć ręką, w pniach, pod kamieniem.

Nie przeszkadzajcie sobie. Nie jestem konkurencją. Ja tu tylko po skrzynki.
    Tak więc w tym lesie znajdowała się wojskowa kolej wąskotorowa. Historia tej kolei sięga początku lat 30-tych XX wieku. Dowozili broń, żołnierzy i inne zasoby do różnych stanowisk, ulokowanych w różnych zakątkach lasu. Nie wiem dlaczego tej kolei już nie ma. Po trasie kolejowej został nasyp, obrośnięty krzakami. Podobno w niektórych miejscach można dostrzec stalowe elementy torowiska.

Gołąbek?
    Szukając n-tej skrzynki usłyszałem w krzakach po prawej stronie pochrumkiwania, a właśnie tam muszę iść po skrzynkę :(. Zaklaskałem parę razy i zbliżyłem się, a dziki widocznie tylko przebiegały. Dopiero wtedy zauważyłem widoczne pozostałości po nasypie kolejowym.

Pozostałości po nasypie kolejowym.
Muchomor czerwony.
Borowik
    Idąc dalej na zachód, widziałem coraz mniej ludzi poszukujących grzybów. Trafiłem na drugie drzewo na którym ma być ta 5-gwiazdkowa skrzynka. Postanowiłem wspiąć się na to drzewo, bo wyglądało na solidne i z dołu można było zobaczyć skrzynkę. Jednak wspiąłem się tylko do połowy wysokości drzewa. Spojrzałem w górę, a do skrzynki jeszcze daaaleko. Odpuściłem sobie :(



    Następne 3 trudne skrzynki były ustawione jeszcze wyżej na drzewach o mniejszych zagęszczeniu gałęzi. Bez drabiny się nie obejdzie. Spojrzałem w GPSa, a tu jeszcze sporo drogi na zachód zostało. W ogóle za dużo tych skrzynek załadowałem na dzisiaj. Była 11, a byłem już zmęczony szukaniem.

Łaaa!
    Jedna skrzynka okazała się być ukryta w taki sposób:


    W końcu mogłem już zacząć iść na wschód. Jeszcze 13 skrzynek zostało. Postanowiłem je poszukać w trybie przyspieszonym.

Kania. Często widywałem te grzyby w przeszłości i myślałem, że to psiuny. Od niedawna się dowiedziałem, że są jadalne.


    Znowu zacząłem iść wzdłuż opuszczonego nasypu kolejowego. Zrobiło się ciasno.

Co to za grzyb? Okazuje się, że to skrzynka :D
Szlak wąskotorówki. Dobrze, że mam długie spodnie.

    Dotarłem z powrotem do tej drogi asfaltowej. Była 13:00. Tak więc szukałem dziś 39 skrzynek. 11 nie znalazłem z czego 5 z nich to te trudne, więc nie nastawiałem się, że je znajdę. Pozostałe 6 nie znalazłem, bo je nie dostrzegłem. Jestem zadowolony. Wracałem do Sulejówka dokładnie tą samą drogą. Gdy dotarłem nas stację o 14:15, upewniłem się czy naprawdę nie ma tu kas. Jest budynek stacji. Przed nim stoi biletomat ZTM. W środku kasa jest nieczynna, zakracona. Jest również śpiący bezdomny. Poza tym nic więcej. Na peronie nie zabrakło pijanego kolesia, którego trzymali dwaj jego koledzy i przechadzali się z nim wzdłuż peronu od początku do końca i tak parę razy. Często o mało nie wpadał na tory. Również jakaś dziewczyna na końcu peronu ciągle kładła się na tory, a jej chłopak ją powstrzymywał. Tak tu pięknie... ;). Wyszło 21 km. Może znowu się wybiorę do tego lasu po pozostałe 43 skrzynki, tylko szukałbym po 20 i zacząłbym zbierać grzyby. Na razie chciałbym spróbować czegoś innego, tylko nie wiem czego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz