Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Łajski>Wieliszew>Zegrze Południowe>Zegrze>Borowa Góra>Dosin>Jachranka>Wola Kiełpińska>Szadki>Marynino>Dębinki>Serock>Stasi Las>Jadwisin>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa
Na tę sobotę zapowiada się pochmurny i lekko chłodny dzień. Niezbyt podoba mi się to jaki ten maj jest chłodny w tym roku. Ciągle czekam na ciepły i słoneczny weekend, by corocznie wybrać się pieszo nad Narew. No i teraz uwaga - kupiłem sobie nowy aparat cyfrowy! Jest to Canon PowerShot SX740 HS. Od początku istnienia bloga do marca 2018 korzystałem z Olympusa, którego kupiłem 10 lat temu. Do tej pory działa świetnie, ale krótko trzymają baterie i 5x zoom nie jest mi wystarczający, bo zacząłem interesować się ptakami. Potem zacząłem korzystać z pożyczonego, który trzyma dłużej akumulator, ma 10x zoom, lecz nieładne zdjęcia wychodziły z powodu rys. No i teraz mam tego Canona. Ma 40x zoom optyczny, może nagrywać w 4k i jest wielkości typowego, poręcznego aparatu cyfrowego. Nigdy nie interesowały mnie lustrzanki, choć wiem, że robią lepsze zdjęcia. Zawsze wolałem coś małego z dobrym zoomem. Z takim powiększeniem będę mieć więcej możliwości w trasie.
Pierwsze co musiałem zrobić, to dojechać do Zegrza. Dojechałem taką samą drogą co w poprzedniej notce. Tego dnia wiał na północ słaby wiatr do 10 km/h. W Borowej Górze zdjąłem bluzę i jechałem w koszulce i spodenkach.
Ładne, żywe kolory wychodzą. |
Zdjęcia zrobione pod słońcem też wyglądają nieźle. |
No to jestem już w gminie Serock. Nieznanymi drogami jadę w kierunku Woli Kiełpińskiej. Ciągle to rozglądam się na boki czy może jakiś bażant się kręci na łące. Szukam okazji do potestowania zoomu. Nowe drogi, którymi jechałem, były głównie gruntowe i polne, choć trafiły się też asfaltowe.
Gąsiorek |
Spodobały mi się tereny w Dosinie. Minąłem niezłą, luksusową willę z ogromnym ogrodem, a przy drodze asfaltowej budują się kolejne nowoczesne domy.
Dosin |
Po drodze do Woli Kiełpińskiej natknąłem się na cmentarz wpisany do rejestru zabytków. Powstał w drugiej połowie XIX wieku z powodu przymusowego przeniesienia parafii z Zegrza. Prawdopodobnie najstarszy grób pochodzi z 1866 roku.
Cmentarz w Woli Kiełpińskiej |
Dojechałem do kościoła w Woli Kiełpińskiej. Teraz chwila prawdy. Teren kościelny świecił pustkami. Ani jednego zaparkowanego samochodu. Nareszcie mogłem zobaczyć, jak ten kościół wygląda.
Kościół św. Antoniego w Woli Kiełpińskiej |
Historia tego kościoła jest związana z kościołem garnizonowym w Zegrzu z poprzedniej notki. Pod koniec XIX wieku Radziwiłłowie zostali zmuszeni do sprzedania Ruskom kościoła w Zegrzu za 54 tysiące rubli. Rosjanie przemienili go na cerkiew. Polacy chcieli mieć swój kościół katolicki, więc za te pieniądze wybudowano w 1899 roku kościół w Woli Kiełpińskiej, który do tej pory tu stoi. Niestety został poważnie uszkodzony w czasie II Wojny Światowej. Odbudowano go po wojnie. Wojnę przetrwała figura Matki Bożej z 1904 roku, czyli 5 lat po wybudowaniu kościoła.
Figura Matki Bożej z 1904 roku. |
W pobliżu stoi gniazdo bocianów, jednak żadnego bociana nie było. Jest również tablica ogłoszeń. Może znajdzie się jakieś zlecenie wiedźmińskie?
A niech to! Żadnego zlecenia na ubicie potwora. |
Pojechałem dalej na północ w kierunku Marynina. Jak zwykle w Maryninie powietrze pachnie iglastymi drzewami. Ta miejscowość w tej gminie wyróżnia się leśnym, iglastym klimatem.
Szadki |
Od Marynina skręciłem w lewo na północ do Dębinek. Zbliżam się do ciekawej skrzynki opencaching. Zadanie polega na odnalezieniu miecza migbłystalnego. Legenda głosi, że gdy wypiszesz swoje imię na mieczu, część twojej mocy spłynie na nim. Im więcej osób się wpisze, tym miecz będzie mocniejszy. Jak na razie jestem 13 osobą. Poprzednia była rok temu, a jeszcze poprzednia dwa lata temu. To dobra okazja na ubicie paru nekkerów w pobliskim lesie.
Miecz migbłystalny! |
W pobliżu znajduje się żwirowisko oraz zabytkowa kapliczka. Wiem, że do żwirowiska jedzie się od strony Marynina, ale to teren prywatny. Jest tam strzelnica. Zresztą słyszę strzały. Myślę, że może od strony Dębinek położonych nieco wyżej zobaczę, jak ten wielki dół wygląda. Niestety ogrodzony wał uniemożliwia mi ujrzenie żwirowiska. Wyciągnięcie ręki do góry z aparatem również nie. Wobec tego zawróciłem do kapliczki.
Kapliczka z 1881 roku w Dębinkach |
Kapliczka została wybudowana przez okolicznych mieszkańców w 1881 roku, więc jest starsza od kościoła w Woli Kiełpińskiej. Potem pojechałem dalej przez Dębinki i na mniej więcej północnym skraju skręciłem w prawo na nieznaną drogę leśną, która zaprowadzi mnie do Serocka.
Tu musiałem trochę sobie połazić |
Następnie droga prowadziła ku wzniesieniu. |
Zabytkowa kamienica z 2 połowy XIX wieku |
Poza tą kamienicą, wszystkie pozostałe są ładnie odnowione. Poza rynkiem minąłem kościół św. Anny, któremu kiedyś zrobiłem tu zdjęcie, ale w sumie zrobię ponownie.
Kościół św. Anny w Serocku |
Kościół został zbudowany w 1526 roku! Jest to najstarszy kościół powiatu legionowskiego. Na jego rogach można zobaczyć baszty - cylindryczne konstrukcje stanowiące funkcję obronną. Przetrwał wojny, choć był trochę uszkadzany i remontowany. Wzięli tu też ślub Lewandowscy.
Za kościołem rozciąga się widok na Narew, wieś Cupel oraz ujście Bugu. |
Przy tej samej ulicy stoi drewniany zabytkowy dom z drugiej połowy XIX wieku. Teraz jest to Izba Pamięci i Tradycji Rybackich.
Izba Pamięci i Tradycji Rybackich. Dom z drugiej połowy XIX wieku. |
Powróciłem na główną ulicę Serocka, to znaczy na ulicę Pułtuską. Chciałem jeszcze zobaczyć kolejne murowane domy z tego samego okresu, ale za dużo ludzi się kręciło przy oknach. No to by było na tyle. Zrobiłem sobie przerwę w Jadwisinie i do Warszawy wróciłem standardowo przez Nieporęt, itp. Przy okazji na Kanale Żerańskim zobaczyłem skrzeczącego trzciniaka. No cóż, nie widziałem ani jednego bażanta, ani bociana.
Trzciniak |
Nie wiem, czy jeszcze będzie jakaś trzecia wycieczka na gminę Serock. Jakieś nieprzebyte drogi jeszcze są, choć zabytków już nie będzie. Za tydzień, jeśli w weekend nie będzie padać, pojadę na gminę Pomiechówek. Powtórzę tę trasę, tylko będzie w wersji skróconej, czyli bez pętli, które były mi potrzebne do zaliczenia miejscowości. Czyli zamiast 150 km przejadę około 115 km. Choć trasa jest prawie taka sama, to jednak uważam ją za najlepszą trasę 2016 roku i chciałbym znowu tak sobie pojechać. Może tym razem da się zobaczyć coś, czego nie widziałem wcześniej.
Kompakt to idealne rozwiązanie dla turysty. Lustrzanka jest dobra dla fotografów. Przerabiałem już rowerowe wycieczki z dźwiganiem nie tylko klamotów rowerowych ale i lustrzanki z dodatkowymi obiektywami itp. Dziękuję. Kupiłem kompakta i jestem zadowolony.
OdpowiedzUsuńTak, nie ma to jak kompakt. Nie wyobrażam sobie dźwigania lustrzanki. Jedynie w plecaku by mi się zmieściła. Za każdym razem musiałbym się zatrzymywać, zdejmować plecak i wyciągać z niego aparat, by zrobić jedno zdjęcie. Do tego bałbym sie brać taki drogi sprzęt.
Usuń