Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gmina Serock. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gmina Serock. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 czerwca 2022

Serock: Raz pola, raz domy.

    Miałem ochotę zobaczyć więcej zakamarków gminy Serock. Szczególnie zainteresowały mnie osiedla domów jednorodzinnych. Ciekaw jestem, jak wyglądają obecnie budowane domy. Zawsze chciałem mieszkać w takim, zamiast siedzieć w dużym mieście. Tam jest trochę nieprzejechanych dróg. Dzisiaj będzie łącznie 18,9 km jazdy po nieznanych drogach. Ot, nudna notka się szykuje.

Wyszło 89 km. Przebieg:

Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Łajski>Komornica>Poddębe>Dębe>Bolesławowo>Izbica>Jachranka>Wola Kiełpińska>Jachranka>Dosin>Skubianka>Borowa Góra>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa

    Na gminę Serock dojechałem po przejechaniu mostu nad Narwią w Dębem. Dziś wiatr daje się we znaki i dlatego nie planowałem jechać gdzieś dalej. W gminie Serock, jak dla mnie, są wystarczająco wiejskie widoki. Są leśne i polne drogi, jakieś łąki i pola, mniejsze gospodarstwa, asfaltowe, ciche ulice. Po tylu latach jeżdżenia tam nie czuję się, jakby te tereny były daleko od domu.
    Na początku zrobiłem małą rundkę po Dębem. Na tyłach znalazłem drogę gruntową, która doprowadza do kolejnych domów. Skąd wzięła się nazwa wsi Dębe? Prawdopodobnie od położenia wśród dębiny w Puszczy Serockiej. Wśród mieszkańców gminy krąży historia, opowiadająca o nurkach, którzy przy sprawdzaniu stanu technicznego zapory zobaczyli jakieś duże, morskie stworzenia.

poniedziałek, 16 maja 2022

Serock: Polne drogi na tyłach wsi.

    Nie szykujcie się na nic wielkiego. Oto moja n-ta jazda po gminie Serock. Miałem ochotę pojeździć po tych terenach. Tym razem skupiłem się na jeździe po drogach, którymi nigdy nie jechałem. Za każdym razem uwielbiam patrzeć na mapie, jak siatka przejechanych dróg się zagęszcza. Będzie trochę polnych dróg i kręcenia się po lasach. Łącznie będzie 15 km jazdy po niezbadanych drogach.

Sady, sady i jeszcze raz sady.
Wyszło 93,6 km. Przebieg:

Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Łajski>Wieliszew>Komornica>Poddębe>Dębe>Ludwinowo Dębskie>Stanisławowo>Bolesławowo>Guty>Wola Smolana>Szadki>Wola Kiełpińska>Dosin>Skubianka-Kolonia>Borowa Góra>Jadwisin>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa


    Pojechałem Krossem. Parę dni wcześniej zmieniłem mu dętkę po pięcioletniej bezawaryjnej (bezkapciowej) jazdy. Okazało się, że poprzednim razem wjechałem w coś długiego i ostrego. Jedną z bardzo ważnych zasad jest sprawdzanie opony przed założeniem nowej dętki, bo właśnie to coś się wbiło i gdybym nie wyjął, nowa dętka dostałaby kapcia po przejechaniu paru metrów.
    Na gminę Serock pojechałem przez Legionowo, Łajski, las w Komornicy i most nad Narwią w Dębem. Po dojechaniu na miejsce włączyłem GPSa, do którego wcześniej wrzuciłem trasę, na której są fikuśnie narysowane drogi. Mamy ładną pogodę. Od razu powitały mnie sady. Po drodze przebiegła zielona jaszczurka zwinka, ale nie udało mi się jej znaleźć w trawie.

niedziela, 23 stycznia 2022

Spacerek na zresetowanie się

    Spadł śnieg. Na chodnikach i ścieżkach zrobiło się ślisko. Ścieżki rowerowe jak co roku nie są odśnieżane. Jest to okres, w którym nie jeżdżę na rowerze. Czekam z niecierpliwością na odwilż, bym mógł pojechać gdzieś bez wgniatania się w śnieg lub poślizgnięcia się. Pojawił się lekko mroźny, słoneczny weekend, więc pomyślałem, że zresetuję się od ludzi, od pracy, od wszystkiego na pieszej wycieczce. Jest to trasa lecąca od Legionowa przez Skrzeszew, Komornicę, Poddębie, Dębe, Izbicę, Jachrankę, Skubiankę i do Zegrza Południowego.

Drewno w Lesie Komornickim
    Tę trasę powtórzyłem już 5 razy i wiem, że chyba to będzie mój ostatni raz, bo trasa mocno mi się znudziła. Pomyślałem, że opiszę ją tu, jako że nie jestem zbytnio aktywny na blogu (brak pomysłów). Kupiłem bilet kolejowy przez Internet. Wsiadłem rano do pociągu i gdzieś lekko przed 8. godziną wysiadłem na stacji Legionowo Przystanek. Jest lekki mróz. No to pora dojść stąd nad Narew. Wyszedłem z Legionowa i poszedłem szeroką drogą gruntową przez Las Legionowski. W poprzednim roku zastałem tu drogę pokrytą lodem. Bardzo niewygodnie się szło. Musiałem iść bardzo powoli. Dzisiaj było też ślisko, ale znacznie lepiej. W lesie znajduje się Wieliszewska Trasa Crossowa. Nigdy nie miałem okazji się nią przejechać. Może kiedyś spróbuję. Minąłem miejsce, gdzie jest początek tej trasy. Nie brakuje tu biegających ludzi. Zauważyłem dwóch, którzy przywiązali się do opon i biegli, ciągnąc je ze sobą. W poprzednim roku widziałem dwóch takich, co bez koszulek biegli w temperaturze -1,5'C. Minąłem tereny zabudowane Skrzeszewa i dotarłem do kolejnego lasu, czyli do Lasu Komornickiego.

niedziela, 24 maja 2020

Gmina Serock jeszcze innymi drogami

    Szykuje się kolejna jazda na gminę Serock. Z tych terenów udało mi się jeszcze wycisnąć następne zabytki warte zwiedzenia i kolejne nieprzejechane drogi. Odwiedzę ponownie kościół w Woli Kiełpińskiej. Może tym razem nikogo nie będzie i będę mógł zrobić zdjęcie. Poprzednim razem się nie udało. Odnajdę pewien... miecz w Dębinkach oraz zobaczę w Serocku parę kamienic z drugiej połowy XIX wieku. Przy okazji potestuję nowy aparat!

Tędy jeszcze nie jechałem.

niedziela, 10 maja 2020

Gmina Serock innymi drogami

    Porobiło się z tą plagą. Gdy w Polsce na początku marca pojawił się wirus, odpuściłem sobie całkowicie wychodzenie z domu, mimo że jeszcze nie było zakazu wychodzenia na dwór. Przesiedziałem cały marzec i pierwszą połowę kwietnia. Potem jak manna z nieba został usunięty zakaz wychodzenia z domu ot tak. Otwarto lasy, parki, zezwolono na wychodzenie w celu rekreacyjnym. Skoro tak, to okej. Zacząłem ponownie jeździć. Byłem nad Narwią, w Wieliszewie, w Nowym Dworze Mazowieckim, Nieporęcie. Oczywiście w masce. Zaplanowałem sobie parę tras w celu polepszenia kondycji. W zimie jeździłem do 60 km, więc trzeba przygotować nogi na dłuższe dystanse do ok. 130 km. Tydzień temu pojechałem na 78 km i nie czułem się dobrze. Po 40 km nogi mnie zaczęły boleć, ale musiałem jakoś wrócić do domu, heh. Wracałem z prędkością 13-17 km/h z przerwami. Wiatr mi nie przeszkadzał.
    Chciałbym dalej pisać na blogu, jednak nie mam pomysłów. Głównie opisywałem tu nowe gminy, które zwiedzałem. Następne niezbadane są coraz dalej i bez pociągu musiałbym jeździć na ponad 180 km. Z powodu pracy, na wycieczki mam czas w weekendy, a pociągi są wtedy zapchane. Taaak to się kończy moja przygoda w zwiedzaniu gmin - jak na razie. A szkoda, bo czeka dużo ciekawych powiatów. Zatem myślę o czym tu pisać. Może da się wymyślić dużo fajnych wycieczek w niby te same gminy, ale jadąc innymi drogami i wyszukując na mapie jakichś innych miejsc? Można się poczuć jakby się zwiedzało nowe tereny, bo w sumie to prawda.
    Pomyślałem, że pojadę do gminy Serock, bo miło wspominam tamtą wycieczkę z maja 2015. Na mapie wyszukałem drogi, którymi nie jechałem i znalazłem jakieś charakterystyczne miejsca, których nie widziałem.

Niezbadany las

czwartek, 12 maja 2016

Pomiechówek

    Ciąg dalszy zwiedzania powiatu Nowodworskiego. Następnym celem jest rejon Pomiechówek. Ma w sobie 26 miejscowości. Sąsiaduje z gminą Zakroczym i jest położony nieco bardziej na północ, ale rozciąga się na wschód, aż do gminy Serock. Znajduje się tam spory las i mam nadzieję, że kiedyś go dokładniej przeczeszę. Na stronie internetowej Pomiechówka jest napisane, że las jest taki ciemny i gęsty, że nadaje ciekawy klimat. Nie miałem ochoty wybierać się pociągiem, więc pojechałem w obie strony na własnych siłach, mijając te same miejsca.

Pendolino w Nowym Dworze Mazowieckim
Wyszło 150 km. Przebieg:

Warszawa>Jabłonna>Rajszew>Skierdy>Suchocin>Boża Wola>Wólka Górska>Nowy Dwór Mazowiecki>Nowy Modlin>Kosewo>Cegielnia-Kosewo>Wymysły>Szczypiorno>Śniadówko>Błędówko>Czarna>Wola Błędowska>Pomocnia>Błędowo>Goławice Pierwsze>Goławice Drugie>Kosewko>Pomiechówek>Stanisławowo>Nowy Dwór Mazowiecki>Bronisławka>Pomiechowo>Pomiechówek>Brody-Parcele>Czarnowo>Brody-Parcele>Psucin>Wólka Kikolska>Kikoły>Nowe Orzechowo>Stare Orzechowo>Wójtostwo>Zapiecki>Ludwinowo Dębskie>Dębe>Komornica>Wieliszew>Łajski>Michałów-Reginów>Legionowo>Warszawa



    Pojechałem znów szlakiem Golędzinowskim wzdłuż Wisły, a potem ulicą Modlińską. Zauważyłem, że dużo uczniów z plecakami jechało na rowerach do szkoły. Niedawno temu słyszałem gdzieś, że za dojazd rowerem do szkoły, otrzymuje się jakieś punkty. W Jabłonnie po lewej stronie jest ciąg pieszo-rowerowy. Trochę mi głupio, że zapomniałem o nim, więc postanowiłem nim pojechać, zamiast jechać ulicą. W drodze do Nowego Dworu Mazowieckiego widziałem buszującego w rowie bociana białego. Nowe miejsca zaczęły się za rondem, za mostem nad Narwią. Teren wyraźnie się podniósł i może znów zobaczyłbym wieżowce Warszawy z daleka, choć już nieco bliżej. Po wyjechaniu z Nowego Dworu Mazowieckiego zrobiłem 29 km pętlę.

Nowy Modlin. Sorry za zamglony obiektyw. To się zmieni po paru zdjęciach.
    Często mijałem minibusy szkolne. Jako, że to było moje drugie 150 km, postanowiłem zrobić 5-10 minutowe przerwy co 30-40 km.

Wymysły?
    Musiałem na krótki czas wjechać na piaszczystą drogę polną, by dojechać do Szczypiorna.

W drodze do Szczypiorna
    W Szczypiornie płynie rzeka Wkra. Kojarzyłem ją z lekcji geografii. Jest dopływem Narwii, a zaczyna się w Nidzicy w województwie warmińsko-mazurskim. Zwykle w takich miejscowościach na brzegach są poustawiane rekreacyjne drewniane zadaszenia, parasole i parkingi dla samochodów.

Rzeka Wkra w Szczypiornie

    Wjechałem z powrotem na asfaltową drogę i wtedy zaczęły się już konkretne wiejskie tereny z pagórkami. Tak samo jak w gminie Zakroczym. Minąłem znów wieś Czarna, tak jak na poprzedniej wycieczce i tym razem pojechałem dalej na północ. Było bardzo ładnie, słonecznie i w oddali widziałem normalne gospodarstwa, gdzie stodoły nie pełniły funkcję garażu.

Błędówko
Jakieś opuszczone stodoły/garaże/chlewa/magazyny w Woli Błędowskiej
    W jednym miejscu był stromy zjazd, ale i tak osiągnąłem 46 km/h. Okrążyłem pole golfowe i hotel "Lisia Polana" w Pomocni. Nie było zbyt wiele widać przez ogrodzenie. Leżało mnóstwo żółtych piłek golfowych i miałem nadzieję, że coś wypadło na drogę, ale jednak nie ;-)

Widok na Nowiny
    Skręciłem na drogę gruntową i mogłem zobaczyć w bliższej odległości turbiny wiatrowe z poprzedniej notki. Były oddalone o 4,5 km, a nie - jak poprzednio -  6,4 km.

Błędowo
    W Błędowie widziałem dużo domków letniskowych. Tak samo przebiega przez miejscowość Wkra i tak samo nad brzegiem były porozstawiane płotki, tablica informacyjna, plac zabaw oraz wiaty. Co ciekawe, jest most wantowy z jednym pylonem nad Wkrą. Zbyt wąski, więc pojazdy czekają, aż te z naprzeciwka przejadą.

Most podwieszany w Błędowie
    Goławice Pierwsze i Drugie tak samo głównie składały się z mniejszych działek. W końcu mogłem wjechać do lasu.

Goławice Pierwsze
    W lesie czekał na mnie zjazd. Szybko poszło i zjechałem do Kosewka, który też leży nad Wkrą. Na plaży siedziało sobie parę osób. Na drugą stronę rzeki dostałem się przez kładkę.

Widok na zachód
Widok na wschód
    Skończyła się 29 km pętla, kiedy dojechałem do Pomiechówka. Podobno gdzieś przy drodze stoi 200-letnia sosna, ale nigdzie jej nie widziałem. Musiałem pomęczyć się drogą krajową. Był zakaz jazdy dla rowerzystów, więc jechałem obok. Znowu przywitałem się z Nowym Dworem Mazowieckim... niezręcznie, bo drugi raz :-D.

Mały cerkiew św. Aleksandry w Stanisławowie. Ciekawie wygląda pozłacany dach.
    Zjechałem na dół na otwarty teren niedaleko Narwi i zrobiłem sobie przerwę. Jest tam również ciąg pieszo-rowerowy oraz szlak oznaczony kolorem, którego nie pamiętam.

Bronisławka
    Buue! Jednak nie lubię jeść pieczywa, które ma już więcej niż jeden dzień. Snacki gyros są wciąż dobre w środku, ale ich pieczywo jest już ciężkie do przełknięcia. Muszę wymyślić, co mógłbym innego zabrać do jedzenia na większy głód. Może pączki?

Kościół św. Anny  w Pomiechowie
    Kościół św. Anny w Pomiechowie to zabytek, który warto zobaczyć. Jest z 1415 roku, ale został mocno przebudowany w 1700-1799 roku. W czasie drugiej wojny światowej został zniszczony i potem odbudowany. Jak widać, łączy w sobie parę stylów z różnych epok.
    Z daleka na południe widziałem większe chmury. Podobno tego dnia w Warszawie miała być burza. ZaSMSował do mnie kolega z informacją, że u niego już błyska. Wiedziałem, że jak zacznę wracać, to wtedy powinien mnie spotkać deszcz, ale nie burza. Na razie u mnie było spokojnie, ale już nie tak słonecznie. Dojechałem do kolejnej atrakcji - Lasu Pomiechowskiego. Przejechałem przez niego, by dostać się do Wólki Kikolskiej.

Lasy Pomiechowskie
    Na stronie gminy Pomiechówek jest napisane, że drzewa rosnące blisko siebie sprawiają, że ten las jest zacieniony, co daje ciekawy klimat. I mają rację! Było naprawdę ciemno i chłodno, a niektóre drzewa mogą tu mieć 200 lat.

Gęsty ten las.
    Wjechałem do gminy Nasielsk. W Psucinie są stawy i OSP. Na północy niebo było jasne, ale tutaj nie. Do końca wycieczki było już ciemno, chociaż jak wjechałem do Legionowa, to już się rozjaśniało.

W oddali Wólka Kikolska.
    Wólka Kikolska wyglądała ciekawie, bo wyglądała jak typowa wieś z polami, ale otoczona prostymi jak linijka ścianami lasu. Powróciłem do drogi krajowej i zwiedziłem kolejne miejscowości. Po zwiedzeniu Nowego Orzechowa zaczęło padać, ale nie grzmiało. Schowałem komórkę ze słuchawkami do plecaka, założyłem kurtkę przeciwdeszczową i pokrowiec na plecak, włączyłem światła i jechałem dalej. Minąłem w deszczu Wójtostwo. W sumie ten deszcz był jak zbawienie, bo orzeźwił mnie, ale niestety na krótko.

Zapiecki. Jakieś 3 minuty po deszczu, a już sucho się robi.
    Znowu uchwyciłem wieżowce Warszawy i tym razem w bliższej odległości, bo 30,6 km. Widać na niej również elektrociepłownię Żerań, 5 km od mojego domu :-D. Wierzę, że tam musiała obecnie być burza.

Stare Orzechowo i na horyzoncie Warszawa
    Znalazłem się w powiecie Legionowskim i to by było na tyle w zwiedzaniu gminy Pomiechówek. Przy 112,5 km zatrzymał mi się licznik, grr! Od paru dni cyfry na nim były mniej widoczne. Mam w domu nową baterię, więc nie będzie problemu, by ją wymienić. Więc licznik dalej wyświetlał liczby, ale przestał liczyć kilometry. Sprawdziłem kabel i magnes i wszystko było w porządku, więc nie wiem co się stało. Może to przez słabą baterię, albo deszcz? Włączyłem GPS, by liczył mi dystans.
    Wróciłem do domu przez Legionowo i Choszczówkę w Warszawie. Nie złapała mnie burza, ale padała mżawka. Moje drugie 150 km wypadło lepiej i tak mniej oficjalnie w mojej głowie. Czuję, że mogę kiedyś pojechać na więcej. Polecam Lasy Pomiechowskie. Kiedyś tam na pewno wrócę!

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Ostatnie miejscowości przy Narwi i Bugu

    Nie pozostało mi zbyt wiele do zwiedzenia z powiatu legionowskiego. Zostało tylko 6 miejscowości: Łacha, Gąsiorowo, Nowa Wieś, Cupel, Kania Polska i Kania Nowa. Znajdują się w gminie Serock, gdzie w maju zaliczyłem 28 miejscowości.

    Wyszło 111 km. Przebieg wycieczki:
Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Michałów-Reginów>Zegrze Południowe>Zegrze>Borowa Góra>Skubianka-Kolonia>Ludwinowo Zegrzyńskie>Marynino>Serock>Wierzbica>ŁACHA>GĄSIOROWO>NOWA WIEŚ>CUPEL>KANIA NOWA>KANIA POLSKA>Nowa Wieś>Łacha>Wierzbica>Serock>Stasi Las>Borowa Góra>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Rembelszczyzna>Warszawa

    Nie zapowiadało się trudno jak na 151 km, choć wtedy jechałem tylko drogami krajowymi. Ot taka, zwykła wycieczka. 

Zalew Zegrzyński
    Zamiast pojechać bezpośrednio do Serocka, pojechałem na zachód przez parę wsi.

Ludwinowo Zegrzyńskie
Marynino. Widać sady, które przypominały majową wycieczkę w te tereny.
Okolice Karolino
Serock w oddali
    Przejechałem przez podwórka w Serocku i zjechałem do Wierzbicy. Nie widziałem tej wielkiej truskawki po lewej stronie, bo chyba jest za rondem, a ja wtedy skręciłem w prawo. Przejechałem przez most nad rzeką Narew. Ciekawe, bo most zaczął się dopiero później, bo jechałem nasypem. Dopiero wtedy zaczęły się dla mnie nowe miejsca. Na drugim brzegu znalazłem się od razu w Łacha. Skręciłem w lewo na Gąsiorowo, by zrobić pętlę.



    Tak jak się spodziewałem. Ta "wyspa" ma w sobie głównie domki letniskowe. Po pętli pojechałem do Cupla, by zobaczyć jak wygląda cypel :-D.



    Zawróciłem i przejechałem przez pozostałe 4 miejscowości. To były tereny leśne. Trafiały się mapki z okolicami.

Kania Polska
    Pora wracać. Wróciłem przez most. Stamtąd zobaczyłem na horyzoncie wieżowce w Warszawie, a to jakieś 33 km stąd. Wow. Postanowiłem pokręcić się po Serocku. Chciałem zrobić zdjęcie rynku i ratuszu, ale ludzie rozbili bazar i nic nie było widać. Wrzucam w takim razie dwa zdjęcia z wycieczki na Serock z 2012 roku.


Straż Miejska i Urząd Serocka i gminy.
    Zwiedziłem jeszcze plażę (leciała chyba muzyka z VOX FM) i park na Trakcie Spacerowym i szykowałem się do powrotu, ale zapomniałem o modelu osady Barbarka.


    To by było na tyle. Powiat legionowski został zaliczony. Przejechałem razem 89 miejscowości, od czasu do czasu robiąc wycieczkę w tym kierunku. Nie zapomnijcie, że zostały mi jeszcze dwie gminy powiatu wołomińskiego, które nie wiem jak wyglądają. Może czymś się zaskoczę. Tu możecie zobaczyć trasy na mapie, które z grubsza przejechałem:
https://www.google.com/maps/d/edit?mid=zrcJ6KM6zWHM.kLGFpTECMSfM&usp=sharing

    Co do Mazur, to nie pojechałem. Głupio było z mojej strony, że zbyt późno odmówiłem (miałem czas na zmianę decyzji, ale byłem zajęty wyprawą do Sanoka...). Następna wycieczka powinna być na 140-150 km.

piątek, 29 maja 2015

Sadownicza gmina Serock

    Zbliżają się egzaminy, a po tym będą wakacje. Obawiam się trudności z jednym przedmiotem. To przedmiot niewymagający znania pojęć, a wymagający myślenia logicznego. Nie mam zmysłu logicznego i matematycznego. Myślę przestrzennie, a do tej pory liczę na palcach, dla pewności. Mam nadzieję, że zaliczę ten jeden przedmiot. Z resztą nie powinno być problemu, ale wymagają trochę nauki.

Izbica.
    Od poniedziałku było nieciekawie i padało. Dopiero w czwartek pogoda wyraźnie się poprawiła, a dzisiaj już jest duszno. Postanowiłem znowu liznąć trochę wiejskich wakacji. Wybrałem się do gminy Serock. Ma 34 miejscowości, z czego zaliczyłem ich 27. Reszta sołectw znajduje się za rzeką Narew, więc musiałbym zrobić drugą wycieczkę.

Wyszło mi 127,5 km. Pobiłem swój rekord o 2 km :-D. Oto przebieg:

Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Łajski>Skrzeszew>Komornica>Poddębie>Dębe>Ludwinowo Dębskie>Stanisławowo>Guty>Bolesławowo>Izbica>Jachranka>Skubianka>Dosin>Borowa Góra>Skubianka-Kolonia>Wola Kiełpińska>Szadki>Wola Smolana>Zabłocie>Święcienica>Zalesie Borowe>Wólka Zaleska>Zegrze-Osada>Dębinki>Marynino>Ludwinowo Zegrzyńskie>Marynino>Karolino>Stasi Las>Jadwisin>Zegrzynek>Jadwisin>Zegrze Północne>Zegrze Południowe>Nieporęt>Rembelszczyzna>Warszawa


    Żeby tam dojechać, przejechałem przez środek Legionowa. Tak jak w Wołominie, musiałem wypatrywać na ścieżki rowerowe, by nie jechać nieprzepisowo po ulicy. Przejechałem obok bazarku i objechałem przez remont torów. Pewien rowerzysta pozdrowił mnie ręką, ale oczywiście za późno zareagowałem.

Przez połowę trasy przejeżdżałem obok sadów. Widać, że tym wyróżnia się gmina.
Strasznie mało jest nieużytków rolnych. Pełno większych pól.
    Zauważyłem, że w tym rejonie można wyraźniej poczuć tę atmosferę wiejską. To z powodu większych pól i łąk. Niestety nie widziałem żadnych porządnych pastwisk z krowami.

Czasami, ale niewiele razy jechałem polnymi drogami.
    Czasami obawiam się tego, że jakaś dróżka może doprowadzić mnie do czyjegoś gospodarstwa. Zwykle te drogi dojazdowe nie są oznakowane. W tych dalszych gminach można zaobserwować gospodarstwa stojące daleko od drogi, w głębi pól. Gdybym nie przejrzał drugi raz trasy, to wjechałbym komuś do gospodarstwa i raz na nieistniejącą, zarośniętą drogę prowadzącą donikąd.

Izbica.
Skubianka/Wola Kiełpińska
    Do jedzenia jak zwykle wziąłem kabanosy, wodę i batony oraz coś nowego - bułkę i jogurt truskawkowy! Nie umarłem z głodu i z tego się cieszę. Wypiłem 3/4 butelki 1,5 litrowej.

Wola Smolana.
    Trochę mnie denerwują reakcje robotników. Zawsze jakiś remont domku się trafi, a robotnicy popatrzą i krzykną szyderczo "te, kolarz!". Swoją drogą, to zazdroszczę ludziom tego, że mają własne działki. Można zbudować sobie garaż, altankę czy zasadzić coś ciekawego. Widziałem, że niektórzy początkowo mieli tylko domy kempingowe na kołach.

Trafił się też i las.
Zahaczyłem o inny powiat.
    Jechałem, skręcając tu i tam, ale głównie kierowałem się na skraj powiatu w kierunku zachodnio-północnym. Oczekiwałem, kiedy tam w końcu dojadę, bo miałem pod wiatr, a to odbierało mi siły.


Powiat pułtuski wita! Przy tamtych domkach zmieniłem kierunek na południowy wschód i jechało mi się już lepiej.
    Przy 90 km odczułem, że ciężej mi się pedałowało. Zrobiłem sobie przerwę na placu zabaw w Marynino. Po tym z prędkości 17 km/h przesiadłem się na 22 km/h. W tym momencie już wracałem, przejeżdżając przez Ludwinowo Zegrzyńskie, Karolino, Stasi Las, Zegrzynek i Jadwisin.

Most nad zalewem Zegrzyńskim.
    Przed wycieczką zakupiłem sobie sakwę na ramę. Ma na sobie mapnik i choć jest przeznaczony na dachówk... smartphone'a, to włożyłem pod folią GPS'a. Wcześniej przywiązałem go sznurkiem do lemondek i znakomicie się sprawdził. Przy największych wybojach najwyżej obracał się na drugą stronę. Obawiałem się, że nie zmieści mi się pod folią, skoro ma 3,3 cm grubości. Na szczęście spokojnie się zmieścił, ale folia naciskała na przycisk co powodowało się przełączanie na inne opcje. Wystarczyło lżej zapiąć rzepami i nie było problemu. O dziwo nie ocierały mi się nogi o sakwę, ale na wszelki wypadek przesunąłem siodełko do tyłu. Mogę teraz szybciej wyjmować aparat w trasie, a to oznacza krótsze przerwy na zdjęcia.
    Tak się sakwa prezentuje:

Sakwa jest firmy Roswheel, ale dostałem bez loga lub po prostu podróbkę. Nic złego.
    Jestem zadowolony z wycieczki. Widać było lepiej rozwinięte rolnictwo i sporo sadów. Następnym razem wybiorę się może na 145 km. Dla mnie to monstrum. Jechałbym przez Sulejówek, Stanisławów, Łochów, Wyszków i Radzymin. Zamiast tego mogę pojechać do Kałuszyna za Mińskiem Mazowieckim lub do gminy Strachówka. Zobaczymy. Najpierw muszę przeżyć kolejny, przed-przedostatni zjazd na studiach. Jeśli jesteś w podobnym wieku i chcesz przejechać się takimi trasami, to zapraszam :-D.

    Na bonus prezentuję speedart wykonany przeze mnie. Szkic już wcześniej narysowałem, ale nie nagrywałem, bo za długo męczyłem się nad pozą. Mogę w razie czego dać parę cennych rad.