Jak dla mnie
jeszcze trochę za wcześnie, by wybierać się gdzieś pociągiem w ładne, zielone
miejsca. Dodatkowo obecnie nadal trwa trzecia fala wirusa, która jest
groźniejsza od tej drugiej. Nie ma co się pakować do pociągu. Jak to co
weekend, jeśli nie pada, gdzieś sobie na rower pojadę. Te trasy, według mnie,
niezbyt nadają się na notki. Są to powtarzające się pętle do Nieporętu,
Czosnowa, Kabat w Warszawie wraz z mostem Południowym. Tym razem jednak
pomyślałem, że może opiszę wczorajszą przejażdżkę, by pokazać, że żyję.
Przerwa w Zabłociu |
Wyszło 82,6 km. Przebieg:
Warszawa>Jabłonna>Legionowo>Łajski>Wieliszew>Komornica>Poddębe>Dębe>Bolesławowo>Stanisławowo>Guty>Zabłocie>Święcienica>Szadki>Ludwinowo Zegrzyńskie>Skubianka-Kolonia>Borowa Góra>Jadwisin>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Rembelszczyzna>Warszawa
Dojazd jak to dojazd. Pierwszym celem jest elektrownia wodna w Dębem. Pojechałem ulicą Modlińską do Jabłonny, bo pewnie rurociąg nadal blokuje wał nad Wisłą. Dzisiaj wiało na południe, więc na początku miałem pod wiatr, a na powrót powinienem mieć z wiatrem.