poniedziałek, 6 czerwca 2022

Rozgrzewka przy Gzach

    Nareszcie jakieś nowe miejscowości! Po raz pierwszy wybrałem się dzisiaj na gminę Gzy. Jest to gmina typowo rolnicza, znajdująca się w powiecie pułtuskim. Jest na wschód od Świercz i na zachód od Pułtuska. To będzie łatwy, asfaltowy tour po tych terenach. Pojadę rano pociągiem do Świercz przejadę się po nieznanych wsiach, zapoznam się z terenami i na rowerze wrócę do domu przez Serock, Zegrze, Nieporęt itd.


Wyszło 93,5 km. Przebieg:

Świercze>Prusinowice>Sulkowo>Strzegocin>Dziarno>Szyszki>Skaszewo Włościańskie>Żebry-Falbogi>Żebry-Włosty>Ołdaki>Łady-Krajęczyno>Zalesie-Grzymały>Przewodowo Poduchowne>Przewodowo-Parcele>Nowe Przewodowo>Gromin>Moszyn>Lipniki Nowe>Lipniki Stare>Stare Bulkowo>Nowe Bulkowo>Łachoń>Golądkowo>Pokrzywnica>Kuchary>Budy Obrębskie>Trzepowo>Dzierżenin>Wierzbica>Serock>Stasi Las>Borowa Góra>Jadwisin>Zegrze>Zegrze Południowe>Nieporęt>Aleksandrów>Stanisławów Pierwszy>Warszawa


    Pojechałem składanym rowerem dlatego, że o 06:24 wsiądę do pociągu. Zwykle wsiadam o około 07:30, ale tym razem chciało mi się wstać wcześniej. Wiem jakie pociągi przyjeżdżają o około 07:30, jednak nie wiem, jakie przyjeżdżają o 06:24. A niech to! Przyjechał Stadler. Najbardziej nieprzyjazny rowerzystom pociąg Kolei Mazowieckiej. Jeżdżąc po powiecie mińskim miałem złe doświadczenia ze Stadlerami. Miały rozkładane siedzenia przy każdych drzwiach, więc jeśli chciałeś stać z rowerem, to nic z tego. Stadlery nie miały często przedziałów dla rowerzystów, a jeśli miały, to nie na początku lub końcu pociągu, co jest ogólnym standardem w polskim kolejnictwie. Stadlery buntują się i na niekorzyść stawiają malutki, kiepsko oznakowany przedział dla rowerzystów na środku pociągu. Na linii Warszawa>Działdowo od czasu do czasu przejedzie Stadler. Na szczęście tu jeżdżą inne modele. Nie mają rozkładanych siedzeń. Gdy przyjechał, nie znalazłem przedziału dla rowerzystów, więc poszedłem na koniec pociągu i stanąłem przy drzwiach. Przejście jest na szczęście szerokie. Dobrze, że złożyłem rower. Mimo pustego pociągu musiałem niestety stać przez całą jazdę i pilnować by rower mi się nie przewrócił.
    Wysiadłem na stacji Świercze o 07:22. To trzecia stacja po Nasielsku. Pociąg odjechał i zrobiło się cicho. Nikogo nie było na peronie. Rozłożyłem rower w parę sekund i pojechałem na wschód od Świerczy. Trochę dalej po lewej stronie dostrzegłem. Jest to miejsce upamiętniające bitwę pod Prusinowicami z 16-17 sierpnia 1920 roku.

Pomnik ku czci bitwy pod Prusinowicami.
    W tamtych czasach trwała wojna polsko-bolszewicka. Rosjanom zachciało się więcej lądu, mimo że mieli spory kawał Azji. Chcieli zsowietyzować Polskę, bo zamiast rozwijać cywilizację, zdolni byli i nadal do dziś są do cofania jej.
    Pomimo ciepłej, porannej temperatury było mi bardzo zimno w uszy. Lodowaty wiatr wiercił mi w uszach, aż mnie bolały i musiałem założyć czapkę.

Prusinowice
    Dojechałem do Strzegocina i na chwilę wjechałem na skwerek. Wygląda tak jak poprzednio, gdy tu zajrzałem, tylko zarosło trawą. Niektóre ławki nie miały desek do siedzenia. Pewnie skoszą trawę i dadzą nowe deski.

Strzegocin
    Od Strzegocina pojechałem na północ. Minąłem kościół, który ostatnio widziałem 6 lat temu i chciałem zrobić zdjęcie, ale od przodu był zasłonięty dużymi drzewami. Tym razem też tak było. Niedługo potem zdjąłem czapkę. Wiatr z lodowatego zmienił się na ciepły i przestał naparzać.


    W którymś momencie wjechałem w gminę Gzy. Nawierzchnia zmieniła się na lepszą. Dojechałem do nowej miejscowości :). Jest to wieś o nazwie Szyszki.

Szyszki
    W Szyszkach zauważyłem sklep, chodniki, cmentarz, staw, ochotniczą straż pożarną oraz murowany kościół. Pierwsza wzmianka tej wsi może pochodzić z XIII wieku. Obecny kościół został zbudowany w 1899 roku. Wygląda na bardzo dobrze zadbany z zewnątrz. Cegły czyste, dach lśniący.

Kościół św. Bartłomieja w Szyszkach
OSP w Szyszkach
    Następnym celem jest jazda prosto na wschód aż do wsi Moszyn, która znajduje się blisko Pułtuska.

Jakiś błotniak.
Staw w Żebrach-Falbogach
Ołdaki
    Minąłem Dom Pomocy Społecznej w Ołdakach. Długi budynek przykuwa wzrok. Dojechałem do Ład-Krajęczyno. Byłem tu ostatnio 4 lata temu i stąd pojechałem do Świercz. Tym razem pojadę dalej na wschód :). Rzuca się tu w oczy więcej pól.

Pola w Ładach-Krajęczynie
    Jadąc dalej na wschód, dojechałem do Przewodowa Poduchownego. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1230 roku. Tutejszy kościół jest nieco starszy od tego w Szyszkach. Został zbudowany w 1877 roku. Wcześniej stały tu poprzednie kościoły. Niemcy w trakcie I Wojny Światowej zrabowały dzwony i pobiły śmiertelnie księdza. Podczas II Wojny Światowej Niemcy wrócili i zniszczyli doszczętnie wieś. Za każdym razem, gdy czytam historię danej miejscowości, dowiaduję się o zniszczeniach dokonanych przez Szwedów, Niemców i Rosjan. Nazwa ,,Przewodowo" powstała od frazy ,,przez wodę", a raczej ,,prze wodę". Jest tu niewielka rzeka Przewodówka i zanim powstał most, mieszkańcy przedostawali się na drugą stronę w inny sposób.

Kościół św. Anny w Przewodowie Poduchownym. Zrobiłem zdjęcie z daleka ze względu na obecność wiernych na dworze.
    Jadę dalej na wschód. Jedzie się przyjemnie. Wiatr nie przeszkadza. Wieje na południe przez cały dzień, co oznacza powrót do domu z wiatrem.

Do Nowego Przewodowa
Silosy w Grominie
    Jechałem przez Gromin. Nazwa tej wsi pochodzi od nazwiska Grom. Już zaraz dojechałem do wsi Moszyn i chętnie bym pojechał dalej. Pułtusk już za 2,2 km. Jednak od tej wsi zacznę już jechać na południe.

Lipniki Nowe
    Są dwie wsie obok siebie, które nazywają się Lipniki Stare i Lipniki Nowe. Nazwa ,,lipniki" prawdopodobnie wzięła się od gwarowego określenia gaju.

Do Starego Bulkowa
    Po dojechaniu do Starego Bulkowa, skończyły mi się nowe miejscowości, ale szykuje się dla mnie jeszcze 6,5 km nieprzejechanych dróg. Teraz jadę do Pokrzywnicy, a potem skręcę na drogę krajową niedaleko Narwi. 


    Dojechałem do Pokrzywnicy. W sumie ani razu nie przyjrzałem się budynkowi urzędu gminy Pokrzywnica.

Urząd gminy w Pokrzywnicy
Jaki ogromny pies. To chyba dog niemiecki.
    Stąd pojechałem sobie jeszcze dalej przed siebie i za Trzepowem skręciłem na drogę krajową. Wiem, że na tym odcinku drogi jest chodnik. Wiem, że nie powinno się jeździć po chodniku, ale po drodze krajowej jak to na takiej drodze mogą pędzić samochody i ciężarówki. To nie jest teren miejski. Na chodniku nie było nikogo. Mogłem spokojnie pojechać aż do Wierzbicy, gdzie chodnik się kończy, a droga krajowa skręca na obwodnicę, a ja wjeżdżam na inną drogę asfaltową.

Prawie jak w górach :D
Chodnik wzdłuż drogi krajowej 61.
    Dalej to już jechałem przez Wierzbicę, Serock itp. Na polach w Jadwisinie nie było już żółtego, kwitnącego rzepaku, tylko sama zieleń. W Zegrzu Południowym prace wrą nad wznowieniem dawnej linii kolejowej do Zegrza Południowego. Dotychczas ta boczna linia oferowała przejazd od Legionowa do stacji Wieliszew w Michałowie-Reginowie. Fajnie, że będzie przedłużona. Powinni ukończyć tę linię do tego roku. Dobrą wiadomością jest to, że za jakiś czas ta linia zostanie rozbudowana i będzie lecieć aż do Przasnysza! Szlak nazywa się Koleją Północnego Mazowsza. Linia ma po drodze większe miejscowości jak Serock, Pułtusk i Maków Mazowiecki. Stacje mogą powstać na obrzeżach miast. Linia może być ukończona do 2028 roku.
    To by było na tyle z jazdy. Tereny wyglądały podobnie do tych mi bliżej znanych. Fajnie było przejechać 10 nowych miejscowości.

3 komentarze:

  1. W mojej gminie też znajduje się miejscowość Szyszki :D Jak zawsze fajna wycieczka i niezłe zdjęcia! Ptak na jednym zdjęciu wygląda na błotniaka zbożowego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ktoś go puścił luzem po łące. Jeszcze zagryzie jakąś sarnę :o

      Usuń