środa, 25 kwietnia 2018

Za brodem Zabrodzie

    Zabrodzie i okolice dookoła niego chciałem już zwiedzić w 2015 roku, jednak, jak widać, nie pojechałem. Trasy też nigdy nie zaplanowałem. Tak więc narysowałem niedawno i w wolnym dniu od praktyk, kiedy nie miałem na dziś nic do rysowania, wybrałem się w tamte tereny. Jest to gmina Zabrodzie w powiecie wyszkowskim. Tego powiatu raczej w całości nie zwiedzę, bo musiałbym robić w Tłuszczu przesiadkę prawdopodobnie do szynobusu. Gmina Zabrodzie sąsiaduje z gminą Tłuszcz i Jadów. Znajduje się na północ od tych gmin. Tereny kończą się nawet jeszcze daleko przed Bugiem (oprócz zachodniego krańca) i Wyszkowa, więc pozostałe tereny jeszcze przed Bugiem, a to już gmina Wyszków, mogę zwiedzić przy innej okazji.

Niby takie północne przedłużenie powiatu wołomińskiego, ale jednak nie.
Wyszło 70,3. Przebieg:

Tłuszcz>Wólka Kozłowska>Dębinki>Wagan>Lipiny>Dębinki>Wysychy>Głuchy>Słopsk>Niegów>Młynarze>Niegów>Zazdrość>Mostówka>Anastazew>Choszczowe>Zabrodzie>Adelin>Mościska>Przykory>Obrąb>Karolinów>Obrąb>Kiciny>Płatków>Podgać>Basinów>Kukawki>Adampol>Urle

Na mapie: https://drive.google.com/open?id=1bUQEOMzvbz5UM7lvlHLFly_uplyEFD6E&usp=sharing

    Wsiadłem do pociągu o 7:05 ze stacji Warszawa Wileńska. Tutaj pociągi kończą i zaczynają swój bieg. Przyjechał pociąg do Warszawy i wyszły z niego pospieszne tłumy ludzi. Ja zaś pojechałem pustym pociągiem w drugą stronę, czyli do Tłuszcza. Po przejściu tunelu pod torami, pojechałem na północ. Minąłem Wólkę Kozłowską i jadąc jeszcze prosto, dojechałem do gminy Zabrodzie.

Pierwsza nowa miejscowość na dzisiaj
    Jednak na chwilę znów znalazłem się w gminie Tłuszcz. Przejechałem przez Wagan i w ten sposób bez zawracania dojechałem do Lipin.


8 godzina z minutami. Cicho i spokojnie. Przejazd kolejowy w Lipinach
Pociąg jadący do Wyszkowa. O, a jednak zwykłe pociągi też tam jeżdżą.
Do Waganu
    Na tej wycieczce nie korzystałem z licznika. Poprzednim razem nie zawsze liczył mi prędkości. Ułamał się czujnik, więc rozmontowałem licznik :(. Na szczęście mam GPSa. Podczas jazdy pokazuje mi na ekranie mapę, kompas i ilość znalezionych skrzynek naraz. Zmodyfikowałem widok mapy. Dodałem sobie 4 pola, które pokazują prędkość, dystans, godzinę i ETA do celu. Bardzo super sprawa! Te 3 pola są mi niezbędne, a przewidywana godzina dojazdu do końca trasy to dodatek. Mimo to i tak kupię licznik.

Mimo to jest ciężej dostrzec liczby.
    Mimo w znacznym stopniu zielonej przyrody, było czuć nadal kwiecień, a nie maj czy czerwiec. Myślałem czy może już przyleciały wilgi, które pojawiają się w Polsce w maju.

Lasem do Wysych
Pola w Wysychach
Bocian w Wysychach
    Wiał silny wiatr na wschód, jednak mi to nie przeszkadzało. Dojechałem do wsi Głuchy. Byłem tu ostatnio na początku września 2014 :D. Tutaj się urodził i wakacje spędzał Cyprian Kamil Norwid. Udało mi się zobaczyć tylko kawałek jego willi. Jest trochę oddalona od drogi i zasłonięta drzewami. Przejechałem wiaduktem na drugą stronę drogi S8. Po terenach zabudowanych skończyła się wygodna droga i musiałem iść przez piach. Nie byłem wkurzony, bo wiedziałem, że tak będzie. Przeszedłem przez kawałek lasu i między polami jeszcze bardziej piaszczystą ścieżką.

Las za Głuchem
Jeszcze trochę i dojdę do Słopska
    W końcu mała udręka się skończyła i w Słopsku wskoczyłem na asfalt. Widziałem często gniazda z bocianami.

Ładnie tu
    Znów znalazłem się na drodze serwisowej S8 i tym razem w Niegowie. W pobliżu stoi ekodukt. Teraz pojadę do Młynarzy, zrobię tam 3 km pętlę i powrócę znów na drogę serwisową. Asfaltowa droga do Młynarzy prowadziła przez las. Płynie tu sobie rzeka Fiszor.

Rzeka Fiszor
Będzie ładna pętla
    Skoro to tereny podmokłe i w pobliżu jest las, to może zobaczę jakiegoś czarnego bociana? Cip, cip... bociany.

Widać chociaż czaplę siwą
Jest całkiem mokro
Asfaltowa część Młynarzy
Jeszcze raz Fiszor
    Wróciłem na drogę serwisową i w Niegowie przejechałem na drugą stronę drogi ekspresowej. Teraz będę kierować się na wschód. Dojechałem do Zazdrości. Całkiem ładnie tu. Na pewien odcinek jest ścieżka rowerowa. Po raz pierwszy widzę polski sklep Dino, który głównie występuje w zachodniej części Polski i powoli idzie na wschód. Podobno po jakimś czasie może pokonać Biedronkę.

Zazdrość
    Dojechałem do leśnej miejscowości Mostówka. Przejechałem przez tory. Wiem, że gdzieś tu w pobliżu są wrzosowiska. Po terenach zabudowanych było nieźle pod górę w lesie i potem ładnie z górki. Na ten czas odłączyłem się od rzeczywistości, bo nagle zaatakowały mnie stresy, związane ze studiami i nie tylko. Po 5 km musiałem się zatrzymać, by ochłonąć. Zauważyłem, że całe niebo się zachmurzyło.

Niech te studia się skończą czym prędzej.
    W Choszczowem jechałem pod wiatr i to był ostatni odcinek pod wiatr. Teraz już będzie na serio jazda na wschód. Dojechałem znów do Zabrodzia, tylko z innej strony. Do tej pory żadne wilgi nie śpiewały. Wygląda na to, że za wcześnie na ich przybycie.

Zielono...
Ciekawy domek na drzewie czy raczej ambona.
    Od Przykor zacząłem jechać na północ. Byłem blisko wsi Sitne, gdzie we wrześniu 2015 widziałem fajny rząd drzew, prowadzących na północ i właśnie teraz tam pojechałem :D.

Na północ!
    Jechało się na północ z bocznym wiatrem, lecz nadal lekko pod wiatr. Bardzo ciekawie wyglądała ta droga. W Kicinach zauważyłem kościół wyglądem przypominający domek letniskowy.

Kościół NMP Królowej Pokoju w Kicinach
    W Płatkowie skręciłem w lewo i skończył się asfalt. Z bocznej leśnej drogi wyjechała policja. Nie spodziewałem się policji w takim miejscu.

Kot
    Jechałem sobie przez las. To był szlak rowerowy i chyba zielony. Zobaczyłem kawałek wyciętego lasu. Często krakały kruki.

Wycinka drzew
"Kra, kra!"
    Fajne były te tereny. Po lesie przejechałem przez Podgać i potem Basinów, który jest ostatnią nową miejscowością na dzisiaj. Po tym wjechałem do gminy Jadów. Teraz będę kierować się do stacji kolejowej Urle.

Początek gminy Jadów
    Od razu zauważyłem ciekawe oznakowania dróg. Nawet drogi polne mają postawione eleganckie niebieskie tabliczki z nazwą ulicy. Jechałem już z szybszą prędkością. Zbliżałem się coraz bliżej do przewidywanej godziny dojazdu do celu według GPSa :D. Dojechałem do stacji Urle. Według wykazu biletomatów na stronie internetowej powinien tu stać biletomat. Według opisu powinien stać na peronie. Rozglądam się po zmodernizowanej stacji i go nie ma! Ten wykaz biletomatów widocznie jest częściowo przestarzały. Czyżby po remoncie stacji zapomnieli postawić biletomat z powrotem? Na stacji i tak nie ma kas, więc na początku pociągu kupiłem bilet. Na szczęście na początku był przedział dla rowerzystów, choć bardzo mały i do końca jazdy nikt z rowerem nie wsiadał, uff. Gdybym miał wcześniej bilet, wsiadłbym do o wiele większego przedziału na środku czy na końcu pociągu, bo najczęściej skład ma 4 przedziały dla rowerzystów o różnych wielkościach.
    W tym roku nie będę skupiać się na jakimś jednym powiecie. Będę jeździć czasem tu i tam, ale tym razem głównie na północ. Może następnym razem pojadę za Zabrodzie i zwiedzę wszystkie tereny aż do Bugu przy Wyszkowie. Widzę, że jest tam spora puszcza. Albo pojadę w okolice Świercza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz