czwartek, 21 maja 2015

Gmina Tłuszcz - wsie północne

    Pora znowu przejechać się na znany mi powiat. W poprzednie wakacje nie miałem jeszcze bloga, więc nie opisywałem poprzednich wycieczek. Na pewno nie były dłuższe od 110 km. Często wtedy jeździłem od rana. Wstawałem o 5 i o 6 wyruszałem, a wracałem o 9-11 i brałem się za śniadanie, gdy normalnie ktoś dopiero by wstał. Zapomniało mi się jakie to fajne uczucie jest jechać w mglistą, bezwietrzną pogodę o wysokim stężeniu wilgotności w powietrzu. Najfajniej wyglądają pozamiejskie lasy, gdzie zwierzęta jeszcze śpią, a w oddali widać tylko znikające drzewa we mgle.
    Narysowałem trasę do północnych miejscowości gminy Tłuszcz, bo te środkowe i południowe już zaliczyłem.

    Dystans - 109,4 km. Dużymi literami napisałem te sołectwa, w których jeszcze nie byłem. Przebieg trasy:

Ząbki>Zielonka>Kobyłka>Wołomin>Czarna>Helenów>Rżyska>Stary Kraszew>Rasztów>Wola Rasztowska>Roszczep>Krusze>Kozły>WÓLKA KOZŁOWSKA>RYSIE>JARZĘBIA ŁĄKA>WAGAN>WAGANKA>BRZEZINÓW>MOKRA WIEŚ>ZALESIE>CHRZĘSNE>POSTOLISKA>Tłuszcz>Jasienica>Jasienica-Kolonia>Miąse>Karolew>Tuł>Lipka>Krzywica>Stare Grabie>Duczki>Nowe Lipiny>Wołomin>Kobyłka>Zielonka>Ząbki

    Miałem wstać o 5 i o 6 wyruszyć, ale zapomniałem wieczorem nabrać wody w oligocence, a otwierają dopiero o 7. Zatem wstałem o 6 i o 7:10 wyruszyłem. Na śniadanie zjadłem płatki na mleku, by węglowodany uwalniały się stopniowo podczas jazdy. Zmieniłem sobie zasady jedzenia w trasie i wyglądało na to, że było w porządku, bo nie czułem głodu. Zresztą mój żołądek dopiero o 10:30 się budzi i wtedy nie brzydzę się śniadaniem w domu. Nabrałem wody i pojechałem. Było mgliście, białe niebo, zero wiatru i trochę mokro. Założyłem na sobie termoaktywną koszulkę w kolorze odblaskowym. Przyznam, że lubię fluorescencyjne kolory :-D

Stary Kraszew
    W Wołominie zaczęło padać. Musiałem wyjąć z sakwy na kierownicę aparat cyfrowy i wrzucić go do plecaka razem z komórką i słuchawkami. Wyjąłem i założyłem odblaskową kurtkę przeciwdeszczową, a na plecak odblaskowy pokrowiec :-D. O wiele wygodniej jest jeździć w krótkich spodenkach w czasie deszczu, bo nie czuć mokrych, przyklejających się spodni na całych nogach. Niedługo potem przestałem zwracać uwagę na deszcz. W Woli Rasztowskiej przestało już padać.


Roszczep. Szukałem domku bohaterów "Kogel Mogel 2" i nie znalazłem.
    Jak dla mnie, to najfajniej jedzie się tylko w jedną stronę. Powroty zawsze mnie nudziły. Trochę mniej, jeśli wracało się inną drogą.


    Znów korzystałem z GPSa. Wcześniej poprawiłem trasę, bo inaczej wjechałbym komuś na gospodarstwo.

Zbliżam się do terenów leśnych pomiędzy Wólką Kozłowską, a Rysiami. W lasach było kompletnie cicho. Tylko od czasu do czasu w oddali można było usłyszeć kukułkę.
Wagan. W oddali, w lesie zrobiłem sobie dłuższą przerwę.
Droga gruntowa do Waganki.
    Trochę interesuję się ornitologią i miałem okazję zobaczyć dudka.


    Przejechałem przez Mokrą Wieś. Heh, wiele osób z mojej klasy z technikum opowiadało o tej wsi, bo znajduje się tam klub nocny. Widoczność się polepszyła. Musiałem zmienić już kierunek jazdy, a ciekawie mi się jechało na wschód. Miałem jeszcze 4 wsie do zwiedzenia w drodze powrotnej.

Dosyć zamazane zdjęcie kościoła św. Stanisława w Postoliskach
Stara lokomotywa parowa w Tłuszczu
    Wróciłem sobie przez Tłuszcz. Zaliczyłem wszystkie wsie i zabiorę się za kolejne, dalsze gminy. Jestem ciekaw co ciekawego się tam znajdzie.
    Być może wrzucę poradnik o rysowaniu by zrobić pewną odskocznię. Trochę za dużo ćpię o tych gminach.

poniedziałek, 18 maja 2015

Szlakiem czerwonym po Wieliszewie

    Chciałem zaliczyć tę gminę. Pozostało mi 5 sołectw do zwiedzenia i znajdują się po stronie północnej, przy rzece Narew. Nie jechałem całym szlakiem czerwonym, ale przez jego większość.

Szkoła Podstawowa w Chotomowie. Ciekawy projekt architektoniczny.
Dystans: 87,6 km. Przebieg:

Warszawa Białołęka>Jabłonna>Chotomów>Krubin>Janówek Pierwszy>Góra>(Kępa Kikolska)>SIKORY>TOPOLINA>PODDĘBIE>(Dębe)>KOMORNICA>(Poniatów)>ŁAJSKI>Legionowo>Warszawa Białołęka

    Zwykle, jeśli trasa ma zbyt dużo skrętów, korzystam z kartki. Patrzę na mapie, kiedy trzeba skręcić i rysuję wskazówki. Ostatnio przejechałem się po gminie Jabłonna i miałem mały problem w Lesie Chotomowskim, bo skręciłem za wcześnie w pewnym momencie i jechałem drogą, która na mapie nie istniała, a droga, którą miałem skręcić nie istniała w rzeczywistości, ale na mapie tak. Zauważam, że często niszczy mi się kartka podczas jazdy i muszę ją składać jak puzzle by wyczytać dalsze wskazówki. Tym razem wgrałem trasę do GPSa. Zapisała mi się jako "ślad", który wczytałem. To była niezła wygoda. Nie musiałem przed każdym zakrętem zatrzymywać się i upewniać czy to na pewno tutaj. Fakt, że kartki nie zawodzą, ale teraz będę mógł zatrzymać się tylko na zdjęcia i na jedzenie. Starsza technologia jest lepsza pod względem wytrzymałości baterii. GPS może spokojnie dobę wytrzymać, a zapasowe baterie mam w plecaku. Nie mam w ogóle smartphone'a i nigdy nie miałem, ale pewnie włączona nawigacja w tych ogromnych komórkach działałaby przez 2 godziny, tymczasem gdy moją zwyczajną komórkę ładuję raz w tygodniu.

Kościół Wniebowzięcia NMP w Chotomowie
    Niektóre drogi w Chotomowie są oznakowane znakiem B-9, więc muszę jechać ciągiem pieszo-rowerowym. Denerwuje mnie to, jak przejeżdżający kolarze na szosówkach ignorują ten znak. Rower szosowy nie zwalnia z przestrzegania tego zakazu.

Las Chotomowski
    W lesie przeżyłem bliskie spotkanie pierwszego stopnia z dzikami. Widziałem lochę z warchlakami, przebiegającą dwa razy po ścieżce przede mną. Normalnie, to powinienem zatrzymać się i udawać drzewo, ale widziałem wyraźne spłoszenie w zwierzęciu, więc jechałem po prostu dalej. 
    Na samym środku lasu znajduje się przejazd kolejowy. Ma w sobie coś ciekawego. Byłem tam ostatnio i zrobiłem sobie przerwę. Nagle znikąd słyszę krzyki sójki, a zaraz po tym szczekanie jakiejś gromady psów. Od razu pomyślałem, że to jakieś polowanie. Mało tego, słyszę odgłosy dzików i to coraz głośniejsze. Chyba koniec ze mną :D. Żadnych zwierząt nie widziałem, ale zaraz się zorientowałem, że te dźwięki pochodzą z odstraszacza zwierząt UOZ-1, który montowany jest w lasach przy torach. Ostrzega duże ssaki przed nadjeżdżającym pociągiem, bo właśnie się zbliżał. Tu mam nagranie, ale kiepskiej jakości. Na samym początku usłyszycie szczekanie psów myśliwskich: 
 Lepsze nagrania macie od innych użytkowników.

W oddali - Janówek Pierwszy

Najlepszy etap wycieczki zaczął się na wale przy rzece Narwi. To był szlak czerwony.




    Po jakimś czasie jechałem po terenie leśnym. Wygląda na to, że miejscowości na tej trasie składały się tylko z domków letniskowych, działek leśnych i leśniczówek. Wjechałem prawie w czyjąś posesję, bo tak pokazywała trasa. Droga niby miała poprowadzić mnie do drogi wojewódzkiej, ale pod warunkiem, że przejechałbym przez czyjeś podwórko :/. Pojechałem drogą obok. Wróciłem przez Łajski, Legionowo i Choszczówkę w Warszawie.
    To nie była długa przejażdżka. Trwała krócej z tego powodu, że przesiadłem się na GPSa. Z powiatu legionowskiego została mi tylko gmina Serock, do której zacznę niedługo rysować najbliższą trasę. Następnego dnia pojechałem na studia i wiem, że będę musiał poprawić jeden sprawdzian. Planuję pojechać do północnych miejscowości gminy Tłuszcz. Mam również w zanadrzu trasę na 145 km, którą narysowałem sobie w jesień.