Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wieliszew. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wieliszew. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 marca 2020

Jak dojechać nad Zalew Zegrzyński - poradnik na 2020 rok

    Zalew Zegrzyński jest świetnym miejscem na wypoczynek. Ten zbiornik o powierzchni 33 km kwadratowych (jest większy od wielu jezior w Polsce) sprawia wrażenie, jakby było się nad dużym jeziorem lub nad morzem... jeśli jest dostatecznie mgliście na tyle, żeby nie było widać brzegów po przeciwnych stronach.

W mglistą pogodę
    A co jakby tam dojechać na rowerze? Jak by tu wrócić inną drogą, żeby nie przewijać wycieczki od końca? A jak uniknąć ruchliwych, hałaśliwych dróg? Po to chciałem podzielić się moją wiedzą i napisać tę notkę (również z tego powodu, że nie wiem co tu pisać). Obecnie w tym roku na niektórych drogach między Warszawą a Nieporętem mamy pewne utrudnienia w postaci remontów. Ulica Płochocińska z roku na rok coraz bardziej robi się zapchana, a sytuacja na drodze krajowej, przebiegającej przez Legionowo i Michałów-Reginów stała się nieciekawa. Wiem jak ominąć te stresujące drogi. Wiem, po których drogach prawie nic nie jeździ, a będą wygodne na rower na tyle ile to możliwe.

niedziela, 29 kwietnia 2018

Na tropie czarnego bociana

    Jest weekend, tak więc pora na wybranie się dokądś. Myślałem, że moje praktyki studenckie już dobiegły końca, bo umówiłem się na rozliczenie z tych wszystkich dni i godzin. Jednak z powodu tego, że chcą mnie zatrzymać na dłużej, będę jeszcze robić kolejny miesiąc. Obrazek to mogę zrobić w 8-10 godzin jeśli oczy i głowa nie zaczną mnie boleć, a przez następne 2-5 dni czekać na ocenę czy coś poprawić czy jest okej. To może w maju będę mieć mniej rysunków do narysowania i więcej czasu na te studenckie problemy, na szczęście ostatnie w życiu. Narysowałem trasę na gminę Świercze w powiecie pułtuskim. Trasa by wynosiła około 62 km, jednak na razie mi się nie chce. Zrobiło się już nieźle zielono jak na kwiecień i czuję, że muszę odwiedzić wał, biegnący wzdłuż rzeki Narew w gminie Wieliszew. Chodzi o tę trasę: introwerzysta.blogspot.com/2016/05/aki-krubinskie.html

Ulica Dworcowa, Góra
    Wiem, wiem... przecież tam już byłem na rowerze ileś tam razy! Jednak tym razem zamierzam wybrać się na piechotę. Zaznaczam, że to nie pierwszy raz w którym się tak przeszedłem. Po raz pierwszy przeszedłem ten wał w lipcu 2017 i tak mi się to spodobało, że powtórzyłem to w sierpniu i we wrześniu (trasa wrześniowa była nieco inna, bo potem przeszedłem przez elektrownię wodną w Dębem i północnym brzegiem Narwi). Tak więc przeszedłem go 3 razy. Wychodziło średnio 30 km. To nawet lepsze niż rower, bo mogę się rozglądać i spędzić więcej czasu! Mimo, że nie opisałem tych wyjść, to tym razem poczułem potrzebę opisania wycieczki, zwłaszcza, że tym razem poszukam obecności rzadkich ptaków i dam wskazówki jak dojechać i jak wrócić do Warszawy.

poniedziałek, 18 maja 2015

Szlakiem czerwonym po Wieliszewie

    Chciałem zaliczyć tę gminę. Pozostało mi 5 sołectw do zwiedzenia i znajdują się po stronie północnej, przy rzece Narew. Nie jechałem całym szlakiem czerwonym, ale przez jego większość.

Szkoła Podstawowa w Chotomowie. Ciekawy projekt architektoniczny.
Dystans: 87,6 km. Przebieg:

Warszawa Białołęka>Jabłonna>Chotomów>Krubin>Janówek Pierwszy>Góra>(Kępa Kikolska)>SIKORY>TOPOLINA>PODDĘBIE>(Dębe)>KOMORNICA>(Poniatów)>ŁAJSKI>Legionowo>Warszawa Białołęka

    Zwykle, jeśli trasa ma zbyt dużo skrętów, korzystam z kartki. Patrzę na mapie, kiedy trzeba skręcić i rysuję wskazówki. Ostatnio przejechałem się po gminie Jabłonna i miałem mały problem w Lesie Chotomowskim, bo skręciłem za wcześnie w pewnym momencie i jechałem drogą, która na mapie nie istniała, a droga, którą miałem skręcić nie istniała w rzeczywistości, ale na mapie tak. Zauważam, że często niszczy mi się kartka podczas jazdy i muszę ją składać jak puzzle by wyczytać dalsze wskazówki. Tym razem wgrałem trasę do GPSa. Zapisała mi się jako "ślad", który wczytałem. To była niezła wygoda. Nie musiałem przed każdym zakrętem zatrzymywać się i upewniać czy to na pewno tutaj. Fakt, że kartki nie zawodzą, ale teraz będę mógł zatrzymać się tylko na zdjęcia i na jedzenie. Starsza technologia jest lepsza pod względem wytrzymałości baterii. GPS może spokojnie dobę wytrzymać, a zapasowe baterie mam w plecaku. Nie mam w ogóle smartphone'a i nigdy nie miałem, ale pewnie włączona nawigacja w tych ogromnych komórkach działałaby przez 2 godziny, tymczasem gdy moją zwyczajną komórkę ładuję raz w tygodniu.

Kościół Wniebowzięcia NMP w Chotomowie
    Niektóre drogi w Chotomowie są oznakowane znakiem B-9, więc muszę jechać ciągiem pieszo-rowerowym. Denerwuje mnie to, jak przejeżdżający kolarze na szosówkach ignorują ten znak. Rower szosowy nie zwalnia z przestrzegania tego zakazu.

Las Chotomowski
    W lesie przeżyłem bliskie spotkanie pierwszego stopnia z dzikami. Widziałem lochę z warchlakami, przebiegającą dwa razy po ścieżce przede mną. Normalnie, to powinienem zatrzymać się i udawać drzewo, ale widziałem wyraźne spłoszenie w zwierzęciu, więc jechałem po prostu dalej. 
    Na samym środku lasu znajduje się przejazd kolejowy. Ma w sobie coś ciekawego. Byłem tam ostatnio i zrobiłem sobie przerwę. Nagle znikąd słyszę krzyki sójki, a zaraz po tym szczekanie jakiejś gromady psów. Od razu pomyślałem, że to jakieś polowanie. Mało tego, słyszę odgłosy dzików i to coraz głośniejsze. Chyba koniec ze mną :D. Żadnych zwierząt nie widziałem, ale zaraz się zorientowałem, że te dźwięki pochodzą z odstraszacza zwierząt UOZ-1, który montowany jest w lasach przy torach. Ostrzega duże ssaki przed nadjeżdżającym pociągiem, bo właśnie się zbliżał. Tu mam nagranie, ale kiepskiej jakości. Na samym początku usłyszycie szczekanie psów myśliwskich: 
 Lepsze nagrania macie od innych użytkowników.

W oddali - Janówek Pierwszy

Najlepszy etap wycieczki zaczął się na wale przy rzece Narwi. To był szlak czerwony.




    Po jakimś czasie jechałem po terenie leśnym. Wygląda na to, że miejscowości na tej trasie składały się tylko z domków letniskowych, działek leśnych i leśniczówek. Wjechałem prawie w czyjąś posesję, bo tak pokazywała trasa. Droga niby miała poprowadzić mnie do drogi wojewódzkiej, ale pod warunkiem, że przejechałbym przez czyjeś podwórko :/. Pojechałem drogą obok. Wróciłem przez Łajski, Legionowo i Choszczówkę w Warszawie.
    To nie była długa przejażdżka. Trwała krócej z tego powodu, że przesiadłem się na GPSa. Z powiatu legionowskiego została mi tylko gmina Serock, do której zacznę niedługo rysować najbliższą trasę. Następnego dnia pojechałem na studia i wiem, że będę musiał poprawić jeden sprawdzian. Planuję pojechać do północnych miejscowości gminy Tłuszcz. Mam również w zanadrzu trasę na 145 km, którą narysowałem sobie w jesień.

czwartek, 23 kwietnia 2015

Gmina Wieliszew

    Cześć! Jako, że była kiepska pogoda, to nie miałem okazji by gdzieś pojechać. Wiało, padało, było chłodno i pochmurnie. Postanowiłem dla odmiany pojechać pociągiem do pierwszej, lepszej miejscowości w województwie mazowieckim - do Radomia. Niby nic ciekawego tam nie ma, ale jest za to ok. 17 zabytków, 2 parki i zalew Borki. Nie pojechałem, bo miałem nieważną legitymację. Jakoś wyszło tak, że w ogóle nie pojechałem i teraz o tym nie myślę. To zniwelowało mi plan na napisanie czegoś tutaj.
    W końcu pogoda się polepszyła. Nadal trochę wiało, ok. 14 km/h, ale za to przejaśniało się i temperatura wyraźnie wzrosła. Narysowałem wieczorem na szybko jakąś trasę i przejechałem się następnego dnia przed południem. Trasa wiedzie przez powiat legionowski i zahacza o powiat nowodworski.

Czasem pod górkę, czasem zjazd.
    Wyszło mi 83,6 km. Przebieg trasy:

    Warszawa Białołęka>Jabłonna>Rajszew>Skierdy>Suchocin>Boża Wola>Nowy Dwór Mazowiecki>Okunin>Góra>Janówek Pierwszy>Krubin>Olszewnica Nowa>Kałuszyn>Skrzeszew>Wieliszew>Nieporęt>Rembelszczyzna>Warszawa Białołęka

    Pierwszy i najnudniejszy etap to pojechanie do Nowego Dworu Mazowieckiego. Byłem tam parę razy, ale bardziej przy granicy miasta, zatem to znana mi trasa. Jadę ulicą modlińską aż do jej samego końca. Niektórych to śmieszy jak słyszą ode mnie, że ulica modlińska wychodzi za Warszawę i zmienia się w wąską drogę.


    Długo to nie potrwało, aż dojechałem na miejsce. Po 30 km wjechałem w centrum miasta. Nigdy tam nie byłem. Miałem pod wiatr, jadąc na zachód i myślałem, że w drodze na wschód będę miał z wiatrem. Jak bardzo się myliłem...

Park miejski Wybickiego w Nowym Dworze Mazowieckim.
Parafia św. Michała Archanioła.
    Przejechanie przez miasto nie trwało długo. Dojechałem do Okunina i w końcu zobaczyłem to, co chciałem zobaczyć - trochę pól (i nieużytków rolnych...), słupów wysokiego napięcia i nawet pojawiło się niebieskie niebo z cumulusami. Przypomniały mi się wakacje na wsi w dzieciństwie.



    Dalej jechałem już prosto, na wschód, mijając parę wiosek. Po lewej domki, a po prawej łąki.



Skrzeszew.

Trudno jest zrobić zdjęcie nieba wraz z lądem aparatem cyfrowym z 2009 roku. Jeśli chcę sfotografować niebo, to ląd staje się czarny. Jeśli ląd, to niebo staje się białe. 
Parafia Przemienienia Pańskiego w Wieliszewie. Całkiem ciekawy ten czerwony dach.

     A na koniec - Zalew Zegrzyński!


    Następnego dnia o dziwo wyjechałem w kolejną trasę - na 95,8 km. Normalnie, to odpoczywałbym w domu, ale jednak pojechałem. Tym razem wyjątkowo z kolegą. Zrobiłem 3 zdjęcia. Postanowiliśmy przejechać się szlakiem zielonym do Góry Kalwarii.

    Przebieg (dla ciekawskich):

    Warszawa Ursynów>Kabaty w Warszawie>Kierszek>Julianów>Piaseczno>Zabieniec>Zalesie Górne>Nowinki>Krępa>Wojciechowice>Dobiesz>Baniocha>Kąty>Góra Kalwaria>Moczydłów>Wólka Załęska>Brześce>Kawęczyn>Turowice>Słomczyn>Konstancin-Jeziorna>Warszawa

Lasy Nadleśnictwa Chojnów. Miały w sobie pewien tajemniczy klimat.
Ogólnie, to przejechaliśmy 14 km lasami.
    Muszę się jeszcze pochwalić ostatnią rzeczą. Nosiłem okulary korekcyjne przez niecałe 8 lat. W okresie gimnazjum jakoś mnie to nie ruszało. W technikum zauważyłem, że mój wygląd znacznie się pogorszył. Jestem przykładem na stwierdzenie, że nie każdy wygląda dobrze w okularach. Fakt, że okulary nadają komuś osobowości i w oczach innych więcej punktów IQ. Chyba jestem wyjątkiem, bo w okularach wyglądałem nijako. W końcu przeniosłem się na soczewki. Na początku zakładanie zajmowało mi więcej niż godzinę, zdejmowanie trochę mniej, Teraz minął tydzień od noszenia soczewek miesięcznych. Mam 6 par, więc do końca września będę je nosić. Teraz zakładam je w ok. 10 minut, a zdejmuję jeszcze szybciej. Jestem zadowolony, bo w końcu wyglądam jak człowiek :D
    To tyle na dzisiaj :). W końcu robi się cieplej i zieleniej. Pociągiem prędko nie pojadę, ale już poszykuję coś na dłuższy dystans. Coś na 140-170 km. Być może Kałuszyn za Mińskiem Mazowieckim, gmina Tłuszcz albo łąki rozciągające się na 8 km! Im więcej km od domu, tym więcej zwiedzania. W maju planuję się przejechać do rodziny do Przasnysza rowerem. Tym razem od tej strony turystycznej. Jeśli ktoś chciałby się przyłączyć do tras, to nie ma problemu.