To moja pierwsza notka z
listopada. W poprzednim roku po październiku nie wiedziałem co robić i dopiero
w grudniu wpadłem na pomysł, by zwiedzić powiat piaseczyński. Sam listopad
wydaje mi się być nijakim miesiącem, bo liście już spadły, jest pochmurnie, coraz
zimniej się robi, dni wciąż się skracają. W grudniu przynajmniej w jej drugiej
połowie dni się zaczynają z powrotem wydłużać, jest większa szansa na śnieg i
mamy święta Bożego Narodzenia.
Blizne Jasińskiego |
Wczoraj zwiedziłem całą gminę
Stare Babice. Są to 23 miejscowości + 3 od gminy Leszno. Te tereny są
położone na południe od Izabelina i rozciągają się bardziej na zachód. Zobaczmy
co tam ciekawego jest.
Wyszło 76,3 km. Przebieg:
Warszawa>Blizne Łaszczyńskiego>Blizne Jasińskiego>Lubiczów>Latchorzew>Babice Nowe>Stare Babice>Babice Nowe>Zielonki-Parcela>Zielonki-Wieś>Koczargi Nowe>Wojcieszyn>Wierzbin>Topolin>Borzęcin Duży>Borzęcin Mały>Wyględy>Wiktorów>Wólka>Mariew>Buda>Stanisławów>Zalesie>Koczargi Stare>Lipków>Stare Babice>Kwirynów>Janów>Klaudyn>Mościska>Warszawa
Brr, jak zimno o 8:30! Żeby
dostać się do tamtych terenów, muszę pojechać na zachód przez Warszawę. Średnio
mi się to rozwiązanie spodobało. Przejechałem przez most Śląsko-Dąbrowski i
tunelem pod Starym Miastem. Potem jechałem prosto główną ulicą - Aleją
Solidarności. Podziwiam miejskich rowerzystów, którzy lawirują między
samochodami stojącymi w korkach lub powoli jadących; przejeżdżających z szybką
prędkością po wielkich, skomplikowanych jak dla mnie skrzyżowaniach, ledwo
przed zgaszeniem zielonego światła. Przegrałbym miejski wyścig z takim
rowerzystą. Przy szklanym wieżowcem skorzystałem z przejścia podziemnego. Jak
zwykle w złym miejscu wyszedłem, ale okej. Powróciłem na ulicę. Po jakimś
czasie już była ścieżka rowerowa i ciągnęła się aż do końca Warszawy.
Latchorzew |
Pierwszy etap
wycieczki to jazda na zachód przez nowe miejscowości drogą 580.
Było mgliście, ale widoczność była w porządku. Momentami widziałem jak pogoda
chciała, żeby było słonecznie, ale nie dawała rady z powodu mgły. Zatrzymałem
się przy stawie w Latchorzewie. Wziąłem ze sobą gorącą herbatę w termosie i
zgadnijcie co. Była zimna! Coś tu jest nie tak.
Skręciłem od tej dosyć ruchliwej drogi na Stare Babice, żeby
zobaczyć rynek, który jest małym placykiem z przystankiem autobusowym.
Parafia Wniebowzięcia NMP w Starych Babicach |
Powróciłem do drogi
wojewódzkiej. Przez cały czas ciągnął się ciąg pieszo-rowerowy. Niewygodnie się
jechało z powodu wklęsłych wjazdów do posesji. Kiedyś to już pisałem. Na tej
drodze przez cały czas są tereny zabudowane, więc to wygląda, jakby to była ta
sama miejscowość. Te tereny zabudowane to tylko domki jednorodzinne i sklepiki.
Raz zdarzył się Lidl.
Koczargi Nowe |
Niektórzy wystawili taczki z
dyniami przed swoimi domami. Można było je kupić.
Wojcieszyn |
Mogłem w końcu odbić od tej
drogi, by zwiedzić Topolin. Oczywiście nudno byłoby tam dojechać i zawrócić tą
samą drogą, więc zrobiłem małą pętlę, by wrócić inną drogą.
Dojazd do Topolina |
Zauważyłem znaki ostrzegające
przed jakimś remontem drogowym i, że nie ma przejazdu. Wkurzyło mnie to, bo nie
mam ochoty zawracać, a nic się nie stanie, skoro rowerem się zmieszczę. Na
szczęście droga była pustawa, a oni majstrowali chyba latarnie. Sam znak zakazu
nie dotyczył mieszkańców :-D.
Borzęcin Duży |
Skończyła się jazda na zachód,
a zaczął się powrót, ale najpierw wymagało to pojechania na północ. Wjechałem
do lasu i zrobiłem sobie znów przerwę na herbatę. Tym razem była lodowata. Przy
okazji zwiedziłem Wyględy, Wiktorów i Wólka. Należą do gminy Leszno.
Wiktorów |
W Wólce
pozdrowiłem się z rowerzystą bez kasku na rowerze szosowym.
Do Mariewa |
Mariew |
W Mariewie są wybiegi dla koni.
Widać, że słońce próbowało pozbyć się mgły i za parę minut mu się to uda!
Pojechałem do najbardziej odosobnionej miejscowości tej gminy - Buda. Jest w
lesie i dojechałem drogą gruntową.
Do Budy. Panorama z dwóch zdjęć. |
I buuum! Zrobiło się słonecznie!
Dojechałem do Buda. Jest tam przystanek autobusowy i oba znaki z nazwą tej
miejscowości.
Stary i nowy znak Buda |
Wjechałem na krótki czas do
Kampinoskiego Parku Narodowego. Wracałem do cywilizacji mokrą, wyboistą drogą
gruntową. Wyglądała tak samo jak droga z Truskawia do Pociechy. W sensie, że
nawet obok drogi była ledwo widoczna ścieżka.
Kampinoski Park Narodowy :-D |
Fajnie wyglądały cienie drzew! |
Pojechałem na południe, ale
wciąż na północ od tej drogi wojewódzkiej. Minąłem jakiś teren wojskowy. Jazda
pod słońce z resztkami mgły wyglądała jakbym wjeżdżał w biel.
Zalesie, a może i Stanisławów |
Skręciłem w lewo i w końcu mogłem
cieszyć się słoneczną jazdą na wschód. Tak samo były non stop tereny zabudowane.
Coraz rzadszy widok pomarańczowych drzew |
W Lipkach chciałem zobaczyć
jakiś kościół/park/dworek, ale był za ogrodzeniem. Byłem blisko Hornówka z
gminy Izabelin. Podczas drogi zostałem pozdrowiony przez rowerzystę w czerwonej kurtce,
który mnie wyprzedził.
Lipków lub Stare Babice, a na horyzoncie 4 km stąd wysypisko śmieci Radiowo |
Dojechałem z
powrotem do Starych Babic. Tam przejeżdżałem przez naprawdę super osiedla.
Nowoczesne budynki, bliźniacze, ładne ogrodzenia, duże garaże. Zazdro ;_;
Przejechałem przez
Kwirynów, Janów i Klaudyn. Po prawej stronie miałem Las Bemowski. Zbliżyłem się do
wysypiska śmieci Radiowo. Jest niższe od wysypiska śmieci Łubna z gminy Góra
Kalwaria.
Wysypisko śmieci Radiowo |
Dopiero po
odjechaniu zaczęło cuchnąć. To tak, jakbyś poszedł do śmietnika wyrzucić
śmieci. Widziałem to wysypisko z Zakroczymia, oddalone o 24 km, kiedy byłem w maju na wycieczce: klik!
W 2012 roku
wybrałem się z kolegą na szczyt. Wjechaliśmy na górę jak gdyby nigdy nic: klik!
Wracając do
wycieczki, powróciłem tą samą drogą co przedostatnio, czyli przez Park
Młociński, most Północny i Żerań. Zjadłem sobie pączka przy kładce żerańskiej.
Tak - tak się nazywa, bo widziałem tabliczkę :-D. W taki sposób zakończyła się
wycieczka. Pierwsza połowa trasy mglista, a druga słoneczna. Następnym razem
wybiorę się do gminy Ożarów Mazowiecki. Dystans powinien wyjść podobny. Być
może o 10 km więcej i to by była ostatnia wycieczka bez pociągów.