Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dębe Wielkie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dębe Wielkie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 maja 2016

Majówka w Dębem Wielkim

    Ach, sezon grillowania. Pikniki rodzinne na zielonej trawie, opalanie się, muzyka w tle, zapach dymu. Nie doświadczyłem tego od dawna i tak jak teraz. Nie mamy do tego warunków, bo rodzina na wsi od dawna nie miała ochoty na urządzenie grilla, a o Warszawie nie ma co mówić. Byłem przekonany, że w majówkę pójdę na studia, ale w piątek dzień przed zajęciami zdałem sobie sprawę, że zjazd będzie dopiero za tydzień. Może warto zobaczyć jak innym poszła majówka na działkach i kiedyś zrobić nie gorszą? Wybrałem się na konkretny wschód, czyli do powiatu Mińskiego. Zwiedzę okolice dookoła Dęba Wielkiego (dalej od gminy Halinów, z którą graniczą) i zobaczę co tam gra.

Wał Miedzeszyński
Przejechałem 126,4 km. Przebieg:

Warszawa>Góraszka>Wiązowna>Wiązowna Kościelna>Kąck>Górki>Poręby>Teresław>Celinów>Jędrzejnik>Podrudzie>Gamratka>Bykowizna>Ruda>Chrośla>Dębe Wielkie>Ostrów-Kania>Kobierne>Choszczówka Rudzka>Choszczówka Dębska>Brzóze>Żuków>Cyganka>Rysie>Cięciwa>Poręby>Gorzanka>Nowy Walercin>Walercin>Kąty Goździejewskie Pierwsze>Kąty Goździejewskie Drugie>Chobot>Mrowiska>Kazimierów>Długa Kościelna>Długa Szlachecka>Sulejówek>Warszawa



    Nie chciałem znów jechać przez Sulejówek i tamtą remontowaną drogą, dlatego posłuchałem co Google Earth mi poradziło. Dojazd wałem Miedzeszyńskim w Warszawie i przez powiat Otwocki okazał się dobrym pomysłem. Wyruszyłem o 7:15. Było bardzo mgliście, choć nie tak jak z mojej pierwszej relacji z wycieczki. Mijałem billboardy z Ratchetem i Clankiem oraz z nową odsłoną Atomówek :-D. W dzielnicy Wawer było bardzo cicho i bezwietrznie. Mijałem puste drogi z domkami jednorodzinnymi. Wjechałem do lasu, który jest częścią sporego Mazowieckiego Parku Krajobrazowego i tam skończyła się Warszawa.

W drodze do Góraszki
    W lesie była droga piaszczysta i całkiem znośna. Na szczęście niektórzy się zatroszczyli i stworzyli utwardzoną drogę obok.

Kościół św. Wojciecha i MB Różańcowej z 1797 roku w Wiązownej Kościelnej.
    Skończył się asfalt i jechałem tak prosto 7 km. Zdjąłem w lesie rękawiczki, dlugie spodnie i założyłem spodenki, bo było już za ciepło. Potem zdjąłem czapkę pod kaskiem.

Opuszczona szklarnia w Wiązownej Kościelnej.
Sieć wysokiego napięcia.
    W Kącku po prawej stronie był las, gdzie był znak, że nie wolno robić zdjęć. Dziwne, a las wyglądał tam wyjątkowo zielono. To znaczy, liście nadal wyglądały jak duże zielone kropki. Dojechałem do pierwszej miejscowości gminy Dębe Wielkie - Górki. Od razu zaczęło się robić jaśniej i mgła zniknęła po krótkim czasie. Fajnie było pojechać po całkiem rozległych lasach w mglistą, poranną pogodę.

Górki
    Na chwilę z powrotem wjechałem do powiatu Otwockiego. Nie było innej drogi, by dojechać do Teresława. Słońce zaczęło powoli wychodzić i zaczęły pojawiać się słabe cienie.

Poręby
    Teraz już na serio zrobiło się słonecznie i zakwitły miliony mniszków lekarskich. Jechałem jakimś zielonym szlakiem turystycznym.

Asfaltowa droga do Celinowa w lesie - to jest to!
    Wyjechałem z lasu i dojechałem do dziadka na rowerze, który jechał w przeciwną stronę. Drugi dziadek na rowerze włączył się do drogi z leśnej ścieżki i zajechał mu drogę, a ten powiedział "Naucz się jeździć" :-D

Jędrzejnik
    Od Jędrzejnika zmierzałem już na północ do Dęba Wielkiego. Dosyć ciężko się jechało pod wiatr wiejący na południe. W Dębe Wielkim przeszedłem na drugą stronę drogi 2. Dziwna sprawa, że przy drodze krajowej stoi komunistyczny pomnik oddający hołd Ruskom z czasu II Wojny Światowej, którzy niby uratowali Polskę.

Pomnik ku czci wroga?
Lepsze zdjęcie kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła niż z czerwca 2015.
    Po Dębe Wielkim zjadłem parę kabanosów. Tak, postanowiłem do nich wrócić na pewien czas. Poprzednio mi zbrzydły. Może dlatego, że w sklepach są w różnej jakości i są za słone. Mogę sobie je trzymać w lodówce, niż ciastka z gyros z Biedronki, które, jak pieczywo, następnego dnia są już mniej świeże. Myślę nad innym rozwiązaniem.

Kobierne
    W leśnych terenach zwiedziłem dwie miejscowości - Choszczówkę Rudzką i Choszczówkę Dębską. W Choszczówce Rudzkiej po prawej stronie minąłem opuszczone małe gospodarstwo.

Firanki w oknie przypominają twarz... dziwne.
    Miałem okazję zobaczyć chyba po raz pierwszy w życiu autostradę :-D. Jechałem drogą serwisową przy A2. Znaki drogowe na autostradach są faktycznie powiększone, jak to uczyli mnie w technikum.

Autostrada Wolności (A2). Widok na wschód.
    Teraz jechałem znów na północ i już powoli na zachód. Nawet pojawiło się więcej pól.

Cyganka
    Jakość dróg była tragiczna, jak zwykle. W Cięciwie połamał mi się w jednym miejscu uchwyt na bidon. Na pewno by nie spadła butelka, ale za bardzo leżała wychylona, więc zawinąłem ją odblaskowym paskiem.

Poręby, ale powiat Miński, nie Otwocki.
Gorzanka. Po drugiej stronie torów zacznie się Wólka-Konstancja, ale to nie w programie wycieczki.
    Nowy Walercin, Walercin, Kąty Goździejewskie Pierwsze i Kąty Goździejewskie Drugie przebiegły nudno i nieco dłużej, bo nawierzchnia była wyboista. Dojechałem do znanego mi Chobota i wtedy jechałem już po asfalcie. Przejechanie Sulejówka tą samą drogą minęło szybciej i znów pojechałem taką mniej uczęszczaną ścieżką blisko torów kolejowych.

ER75 jadący w kierunku Mińska Mazowieckiego.
    Wyszło fajnie, mimo czasem niewygodnych dróg i wiatru z północy. Rano było mgliście i w ciągu dwóch godzin pogoda obróciła się o 180 stopni. Dzięki temu zrobiło się słonecznie. Po powrocie do domu pojawiła się krótka burza. Świetnie, bo jak dla mnie rozpoczął się sezon konkretnych wycieczek i w najładniejsze rejony, które będę ciekaw zobaczyć. Nie widziałem nikogo przy grillu :-/

piątek, 15 kwietnia 2016

Pochmurne i w remoncie Halinów

    Pomyślałem, że warto byłoby wybrać się już na konkretny wschód i rozpocząć poznawanie powiatu Mińskiego. Są to okolice Sulejówka, Mińska Mazowieckiego, Latowicza, Mrozy, Dobre, Stanisławowa, Kałuszyna, gdzie najbliżej jest 20 km do Siedlca. Zatem wczoraj wybrałem się na gminę Halinów, bo jest najbliżej Warszawy, chociaż jest jeszcze Sulejówek, ale odwiedziłem go parę razy.

Bażant zwyczajny oznacza swoje terytorium. Skrzek-skrzek!
Wyszło 93, 1 km. Przebieg:

Warszawa>Sulejówek>Długa Szlachecka>Okuniew>Zagórze>Budziska>Długa Szlachecka>Długa Kościelna>Kazimierów>Halinów>Krzewina>Desno>Żwirówka>Olesin>Aleksandrówka>Dębe Wielkie>Wielgolas Duchnowski>Wielgolas Brzeziński>Cisie>Hipolitów>Halinów>Józefin>Królewskie Brzeziny>Grabina>Sulejówek>Warszawa


    Jeszcze wtedy na początku kwietnia, mijając Prażmów, poczułem lekki wyciek oleju z klamki hamulca tylnego. Po tym tylny hamulec nie hamował już tak dobrze jak kiedyś. Wygląda na to, że będę musiał dolać oleju mineralnego do hamulców hydraulicznych i go odpowietrzyć. Nigdy tego nie robiłem. Być może baryłka jest niedokręcona. Wolę sam to zrobić, bo serwisy mogą to zrobić za 50 zł w ciągu min. tygodnia i trzeba się naczekać, zaś olej mineralny 100 ml może kosztować 13 zł.
    Pojechałem o około 10:30 i znaną mi drogą dojechałem do Sulejówka. W sumie to Sulejówek i Halinów to po prostu ulice asfaltowe/gruntowe wyboiste z domkami jednorodzinnymi. W Sulejówku od Tesco zaczęły się dla mnie nowe tereny. Za dużo było tych wyboistych dróg i głupia sprawa, że tyle osób codziennie z takich korzysta, jadąc samochodem 20 km/h, by wyjechać ze swojej miejscowości :-/

Długa Szlachecka
    Po Długiej Szlacheckiej odbiłem w lewo do znanego mi Okuniewa. Miałem tak naprawdę wybrać się na rower dzień wcześniej, gdyby nie błędne prognozy. U niektórych źródeł zapowiadano deszcz, a jednak nic nie padało.

Budziska
Cisza, a w oddali pianie bażantów.
    W Okuniewie skręciłem w prawo na drogę, którą dojechałbym do Pustelnika, a potem do Stanisławowa. Na drodze były roboty drogowe, a przez to ruch wahadłowy i niestety bardzo długi z wąskim pasem. Trochę mi głupio było mieć parę samochodów na ogonie, więc starałem się jechać szybko i po poboczu. W drodze do Budzisk zastałem zamknięty most (nad tą samą rzeką co na zdjęciu). Zrobiłem 2 kilometrowy objazd.

Słupy przelotowe wysokiego napięcia w Długiej Szlacheckiej lub Długiej Kościelnej
Kościół św. Anny w Długiej Kościelnej
    W Kazimierowie zastałem stawy. Było całkiem zielono. Widoki musiały być podobne do końcówki kwietnia tamtego roku, więc wydaje mi się, że w tym roku wiosna wcześniej się pojawiła.

Stawy w Kazimierowie
Wierzby
Żwirówka
Bocian w Żwirówce
Dworzec kolejowy w Aleksandrówce z 1918 roku.
Dojechałem do Dębe Wielkie i przedostałem się pod wiaduktem na drugą stronę drogi krajowej. Dojechałem do dworca kolejowego i przeszedłem na drugą stronę torów. W kierunku południowym został mi do zwiedzenia Wielgolas Duchnowski.

Wielgolas Duchnowski
    Teraz został mi powrót do domu przez jeszcze 7 nowych miejscowości. Przy torach w Cisiach postałem paręnaście minut. Chciałem uchwycić któryś pociąg, ale nic nie jechało.

Nic nie jechało!
    Po Cisiach zaczęły się konkretniejsze tereny zabudowane i tak mi towarzyszyły do końca. Halinów, Hipolitów nie różniły się tak bardzo od Sulejówka. Przez parę minut wyjrzało słońce.

Halinów
W Królewskich Brzezinach gdzieś znajduje się cmentarz zwierząt.
Widok na Grabina. Taki trochę wakacyjny klimat.
    W Sulejówku wracałem inną drogą, równolegle do tamtej częściej uczęszczanej. Niedaleko elektrociepłowni Kawęczyn wracałem już tą samą drogą. Opuściły się szlabany i czekałem przed nim, gdy niektórzy na rowerach przejeżdżali i pod szlabanami się czołgali.

Pesa Elf 27WE jedzie na lotnisko w Warszawie.
    Oj, zapomniałem wspomnieć, że na skrzyżowaniu ulicy Strażackiej z Chełmżyńską robotnicy porobili naprawdę niezły bajzel. Ścieżka rowerowa jest częściowo zamknięta, korki na skrzyżowaniu, ciągłe trąbienie, są trudności w skręceniu, mimo, że ma się pierwszeństwo,  rowerzyści i motocykliści jadący po trawie i przechodzący między stojącymi samochodami. Następnym razem wymyślę inny dojazd i dowiem się, kiedy skończy się remont.